Po materiale Radia Kielce informującym, że czujniki czadu chroniące zdrowie i życie kielczan niedługo stracą ważność, a ich dalsze finansowanie nie będzie kontynuowane, klub radnych Prawa i Sprawiedliwości, postanowił zająć się tą sprawą. Rajcy zamierzają na najbliższej sesji rady miasta zwrócić się do prezydenta Kielc, Bogdana Wenty, by ten nie oszczędzał na bezpieczeństwie mieszkańców.
Tymczasem kielecki ratusz nie zamierza kontynuować tego programu twierdząc, że to przedsięwzięcie jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu miasta.
Przewodniczący rady miasta oraz lider klubu PiS, Jarosław Karyś nie ukrywa, że informacja o tym, że prezydent Bogdan Wenta nie zamierza kontynuować tego programu była zaskoczeniem dla radnych z jego klubu.
– Na najbliższej sesji będziemy apelować, aby miasto nadal finansowało zakup czujników czadu, z których później nieodpłatnie mogą korzystać kielczanie. Uważamy, że miasto stać na zakup przynajmniej 30 tys. tego typu urządzeń – mówi.
– Zbliża się zima. Rozpoczyna się okres grzewczy. Możliwe, że takie czujniki, niekiedy nawet ratujące życie okażą się potrzebne – dodaje radny.
Zdaniem przewodniczącego rady miasta zakup kilkudziesięciu tysięcy urządzeń w żaden sposób nie obciążyłby budżetu Kielc.
– Kwoty w tym przypadku nie wydają się być astronomiczne. W roku 2016 na zakup czujników wydano 1,3 mln zł. Obecnie, przy obowiązujących cenach, może się okazać, że byłby to wydatek 3 mln zł. Nie jest to jednak kwota nieosiągalna dla miasta, które dysponuje budżetem ponad 1,5 mld zł. Poza tym w przypadku tak ważnej sprawy miasto, zawsze może poszukać oszczędności – podkreśla.
Jarosław Karyś dodaje, że klub PiS w najbliższym czasie zamierza rozmawiać na ten temat z przedstawicielami pozostałych klubów zasiadających w radzie miasta.