Czerwcowy pożar składowiska odpadów w Promniku mógł być wynikiem podpalenia – wynika z oceny biegłego. Poinformował o tym kieleckich radnych prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Opadami Mirosław Banach podczas czwartkowego (6 października) spotkania w ratuszu.
Radni otrzymali informacje m.in. o szczegółach procedury likwidacyjnej oraz na temat ubezpieczenia spółki. Prezes PGO poinformował, że straty spowodowane przez ogień wyceniono na kwotę 9 mln zł, a do samego pożaru mogło dojść w wyniku podpalenia.
Przewodniczący rady miasta Jarosław Karyś nie ukrywa, że dzisiejsze spotkanie radnych z Mirosławem Banachem i jego współpracownikami było niezwykle ważne w kontekście wyjaśnienia okoliczności zdarzenia, do jakiego doszło w Promniku w czerwcu tego roku.
– Z całą pewnością istotna była informacja, że pożar nie został spowodowany przez niedopatrzenie pracowników składowiska, a świadome podpalenie. Na tę chwilę jest to oczywiście opinia biegłego. Jednak w toku prowadzonego dochodzenia wykluczono zdarzenia losowe, usterki lub nieumyślne zaprószenie ognia. Dowiedzieliśmy się także na jaką kwotę wyceniono koszty usuwania strat poniesionych przez spółkę. Z sumy 9 mln złotych, 7,5 mln złotych zostanie wypłacone przez ubezpieczyciela. Z kolei 1,5 mln złotych będzie stanowił wkład własny PGO – mówi.
Pieniądze pozyskane z polisy ubezpieczeniowej mają być przeznaczone m.in. na zakup nowych maszyn w miejsce tych, które uległy zniszczeniu w trakcie pożaru. Odbudowana zostanie także część zniszczonych wiat, w których gromadzono odpady.
Warto zaznaczyć, że w spotkaniu z prezesem PGO wzięło udział tylko pięcioro radnych. Byli to członkowie klubu Bezpartyjni i Niezależni, Prawa i Sprawiedliwości oraz Projekt Wspólne Kielce. Na sali posiedzeń w kieleckim urzędzie miasta zabrakło przedstawicieli klubu Koalicji Obywatelskiej.
Do spotkania doszło w związku z prośbami radnych, którzy od dłuższego czasu chcieli uzyskać informacje dotyczące m.in. ubezpieczenia, monitoringu, czy wyceny skali zniszczeń powstałych w wyniku pożaru na składowisku odpadów w Promniku.
Ostatecznie, wniosek został wycofany, ponieważ PGO otrzymało zaliczkę z ubezpieczenia w kwocie 2 mln zł. Reszta pieniędzy ma być wypłacona później.