W ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona zremisowała w Lubinie z Zagłębiem 1:1. Gola dającego kieleckiej drużynie cenny punkt, strzelił w doliczonym czasie gry Miłosz Trojak.
Dla wychowanka Górnika Wałbrzych było to pierwsze trafienie w elicie.
– Bardzo się cieszę, bo długo pracowałem na powrót do ekstraklasy. Na tym poziomie nie było mnie już sześć lat. Pochodzę z Wałbrzycha, który leży 150 km od Lubina i na tym meczu była cała moja rodzina. Bramka zdobyta w takich okolicznościach smakuje dwa razy lepiej. Po spotkaniu podszedłem do brata i widziałem łzy w jego oczach. Dla mnie również był to wzruszający moment. Przebyłem długą drogę i wykonałem mnóstwo ciężkiej pracy, żeby dotrzeć do miejsce, w którym jestem teraz – powiedział 28–letni piłkarz, który w zespole prowadzonym przez Leszka Ojrzyńskiego, występuje najczęściej na pozycji stopera.
Przed przyjściem do Korony Miłosz Trojak zaliczył dwanaście meczów w ekstraklasie w Ruchu Chorzów, a starcie z Zagłębiem Lubin było dwunastym w barwach kieleckiego klubu.