– Jest ciężka sytuacja, ale w życiu nie można się poddawać – stwierdził napastnik Korony Bartosz Śpiączka po przegranym meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy z liderem rozgrywek Rakowem Częstochowa. Była to już ósma porażka kieleckiego beniaminka w tym sezonie.
– Byłem wiele razy w dużo gorszych sytuacjach. Upadałem na kolana, ale zawsze się podnosiłem i szedłem do przodu. Jestem przekonany, że teraz także tak będzie. Ludzie pewnie stwierdzą, że to tylko gadanie, że już się nie nadajemy. Prawda jest taka, że odpowiedzialność za słabe wyniki, bierzemy na klatę my wszyscy. Nie jest winien tylko trener, sztab szkoleniowy, czy dyrektor sportowy, ale cała drużyna. Nie będę opowiadał jakiś bajek i mówił, że jest dobrze, bo nie jest. Mamy cięższy okres, ale takie zawsze w sporcie przychodzą i musimy się trzymać razem – powiedział Bartosz Śpiączka.
Już w najbliższą sobotę Koronę czeka arcyważne spotkanie z Piastem Gliwice. Dla Leszka Ojrzyńskiego może być to mecz o zachowanie posady szkoleniowca „żółto–czerwonych”. Stracie na „Suzuki Arenie” rozpocznie się o godzinie 15.00.