Piłkarze Korony Kielce nie mogą mieć uśmiechów na twarzach. „Żółto-czerwoni” nie wygrali siedmiu ostatnich meczów i zdobyli w nich tylko dwa punkty. To spowodowało, że znaleźli się w strefie spadkowej, ale mają tylko samo punktów, 12, co będący na pierwszej, bezpiecznej pozycji Piast Gliwice, który będzie ich najbliższym rywalem.
– Sytuacja nie jest jeszcze beznadziejna, bo nie jest jeszcze tak, że zostały nam trzy mecze i dwa z nich musimy wygrać, żeby się utrzymać. Tak naprawdę nie możemy się bać odpowiedzialności, bo ten strach zazwyczaj powoduje, że nie zdobywamy punktów. Każdy z nas jako piłkarz musi spojrzeć na siebie i zobaczyć te swoje słabe elementy i je eliminować. Im każdy z nas będzie lepszy jako zawodnik, tym lepsza będzie drużyna i myślę, że stać nas na to – powiedział doświadczony stoper Korony Piotr Malarczyk.
Kolejna okazja do poprawy sytuacji w tabeli już w najbliższą sobotę. O godzinie 15.00 piłkarze Korony zmierzą się na Suzuki Arenie z Piastem Gliwice. Dla trenera Leszka Ojrzyńskiego może być to mecz o zachowanie posady szkoleniowca „żółto–czerwonych”.