Nawet o 40 procent więcej, niż w ubiegłym roku trzeba zapłacić za znicze na groby. Być może z tego powodu, w tym roku króluje minimalizm. Jak mówi pani Weronika, sprzedająca lampki, przy Cmentarzu Starym w Kielcach, w poprzednich latach klienci kupowali znacznie więcej zniczy i wiązanek.
– Za chwilę 1 listopada, a ruch niewielki. Da się odczuć, że ceny poszły w górę, a ludzie po prostu oszczędzają. Rodziny składają się na znicze i na wieńce. To zrozumiałe, ale my też próbujemy jakoś przeżyć. Ceny w hurtowniach, w których się zaopatrujemy poszły w górę o mniej więcej 40 proc. – dodaje pani Weronika.
Na stoiskach próżno szukać kolorowych zniczy. Jeśli uda się taki znaleźć, to zazwyczaj pozostałości z ubiegłego roku. Anna Nowak, która prowadzi stoisko na Targowisku Miejskim przyznaje, że moda cmentarna zmienia się co roku. – Co roku jest coś nowego, modnego, dominuje jakiś trend, tak jest i teraz. Przeważa elegancki styl. Królują bardzo stonowane kolory: złoto, biel i srebro. Dawniej produkowano dużo kolorowych rzeczy, bo świat był bardziej kolorowy, więc i znicze również – dodaje sprzedawczyni.
Najbardziej popularne są znicze szklane. Są ciężkie, więc nie przewrócą się tak łatwo i można wymienić w nich wkłady. Zdaniem sprzedawców, kupujący szukają także otwartych zniczy, tak zwanych kopciuchów, ale te są trudno dostępne, więc prawdopodobnie będzie je można kupić przy cmentarzach, dopiero 1 listopada. W ubiegłym roku, za taki znicz trzeba było zapłacić około 25 zł, w tym roku jest to już wydatek od 30 do 50 zł za sztukę. Ceny za standardowe znicze, przy cmentarzach zaczynają się od 4 zł, a w ubiegłym roku można było je kupić już za 2,50 zł.