– Zatrudnienie pracowników MAN-a w Niepołomicach lub na Słowacji to fikcja – twierdzi przewodniczący zakładowej „Solidarności” Jan Seweryn. Z kolei zdaniem starosty starachowickiego Piotra Ambroszczyka – lokalny rynek pracy może wchłonąć wielu pracowników.
Pytaliśmy zaproszonych gości o to, czy funkcjonujące w mieście i powiecie firmy są w stanie zatrudnić kilkaset osób poszukujących pracy. W miniony czwartek zarząd MAN-a zapowiedział zwolnienie 860 osób z 3,5-tysięcznej załogi tłumacząc ten krok załamaniem na rynku.
Jednym z punktów przedstawionych w piśmie skierowanym do związków i załogi MAN-a jest informacja o tym, że zwalniani pracownicy będą mogli znaleźć zatrudnienie w zakładach w Niepołomicach lub na Słowacji. Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Jan Seweryn uważa, że na taki krok zdecyduje się niewiele osób.
– To nie jest żadne rozwiązanie, to propagandowe działanie firmy, bo ani na Słowacją ani do Niepołomic nikt nie pojedzie, albo zdecydują się na to pojedyncze osoby. Zasługą zarządu MAN-a nie jest także zaoferowanie miejsc pracy w PKC, bo ta firma boryka się z dużymi problemami kadrowymi, ale jednocześnie w pierwszej grupie zaszeregowania proponuje najniższą krajową jako wynagrodzenie – powiedział szef związkowców.
Zdaniem starosty Piotra Amborszczyka – na decyzje dotyczące konkretów w zakresie oferowanej pomocy osobom zwalnianym przyjdzie czas dopiero wówczas, kiedy będzie wiadomo, ile osób z terenu powiatu straci pracę.
– Jesteśmy umówieni na rozmowę z zarządem firmy na 22 listopada, wtedy być może poznamy szczegóły. Na razie wiadomo, że w zakładzie są zatrudnione osoby z kilku ościennych powiatów, więc to nie oznacza, że musimy zapewnić wsparcie całej zwalnianej grupie. Na pewno zakłady takie jak PKC czy Animex są gotowe przyjąć wiele osób do pracy, jest także – zwłaszcza dla młodych osób – możliwość podjęcia służby wojskowej. W najbliższych dniach będziemy organizowali w ZSZ nr 3 spotkanie z 10. Świętokrzyską Brygadą Obrony Terytorialnej i żołnierzami służby czynnej spotkanie rekrutacyjne – powiedziała starosta.
Zdaniem prezydenta Marka Materka – decyzje koncernu, który jest zarządzany w dużej mierze przez Turków, będą podporządkowane ich interesom.
– Nie mamy wpływu na sposób zarzadzania firmą, możemy jedynie wspierać działania poprawiające infrastrukturę przemysłową na terenie miasta. Przykładem jest umożliwienie podłączenia jednej z hal produkcyjnych PKC do miejskiej sieci ciepłowniczej, co obniży zakładowi koszty utrzymania, a tym samym zapewni miejsca pracy. Nie da się jednak ukryć, że zwolnienia mogą spowodować spowolnienie rozwoju miasta, bo w dużej mierze jest on uzależniony od wpływów podatkowych, a tych – jeżeli będzie się zmniejszała produkcja – będzie coraz mniej.
Firma MAN nie zgłosiła do Powiatowego Urzędu Pracy zamiaru zwolnień pracowniczych, prawdopodobnie więc pracę stracą osoby zatrudnione na czas określony oraz pracownicy z agencji pracy tymczasowej.