Szeregu uchybień dopatrzyła się komisja rewizyjna w ożarowskim Zespole Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie w Ożarowie. W poniedziałek (28 listopada) podczas sesji rady powiatu opatowskiego odczytano wyniki pokontrolne, do których w najbliższym czasie odniesie się Zarząd Powiatu.
Jak mówi starosta opatowski Tomasz Staniek, niewykluczone, że niektóre nieprawidłowości będą musiały zbadać odpowiednie instytucje. Najwięcej wątpliwości wzbudza funkcjonowanie w szkole stowarzyszeń, jednak nie chce mówić o szczegółach. Zdawkowo wymienia sposób organizowana przetargów. Niepokój wzbudzają niejasne relacje dyrektora ze stowarzyszeniami, które działały w tej szkole. Zanim Zarząd Powiatu podejmie działania, chce wszelkie umowy i aneksy przeanalizować.
W trakcie sesji poruszony był także temat mobbingu w szkole, którego miał dopuszczać się m.in. starosta względem byłego już dyrektora. Zdaniem radnej Anety Bławat, która podkreśla, że jest oponentką polityczną Tomasza Stańka, do mobbingu nie doszło, ponieważ nie wskazują na to zdarzenia w ciągu ostatnich miesięcy. Jak podkreśla, starosta długo bronił dyrektora. Jej zdaniem, gdy były dyrektor spostrzegł, że na światło dzienne wychodzi jego niegospodarność, wówczas postanowił złożyć skargę o domniemanym mobbingu. To spowodowało, że ta sprawa była wykorzystywana przez politycznych przeciwników, w konsekwencji czego rada nie zajmowała się funkcjonowaniem szkoły, a sprawą relacji między starostą a dyrektorem.
Przewodnicząca rady powiatu Bożena Kornacka uważa, że po wysłuchaniu protokołu komisji rewizyjnej, nie ma żadnych złudzeń co do słuszności zwolnienia dyrektora. Uważa, że w każdym kontrolowanym obszarze odnotowano nieprawidłowości różnego kalibru. Niedopuszczalne jej zdaniem są zawarte umowy między szkołą a stowarzyszeniami, które stworzyły przedszkole i żłobek, inwestowały, ale nie opłacały choćby rachunków za media.
Na sesji głos zabrał zwolniony pod koniec sierpnia tego roku dyrektor szkoły Marcin Stańczyk, który podkreśla, że nie miał wystarczająco dużo czasu, aby zapoznać się z protokołem pokontrolnym, ponieważ nie przedstawiono go po zakończeniu pracy komisji rewizyjnej. Przyznaje, że otrzymał go w niedzielę wieczorem od jednego z radnych. Uważa, że zdecydowana większość to pomówienia i niedomówienia lub nieścisłości. Dodaje też, że kontrola dotyczyła dwóch ostatnich lat, a jego zdaniem zawsze jakieś nieprawidłowości się znajdą.
W dalszym ciągu uważa, że jego zwolnienie ma podłoże polityczne i jest związane z przetasowaniami w momencie próby zwolnienia starosty ze stanowiska.