Chodnik, brama, dojście do mieszkania, a nawet ścieżka na prywatnej działce sklepu mają być uprzątnięte ze śniegu, a przede wszystkim bezpieczne – pisze wtorkowa „Rzeczpospolita”.
– Za zaniedbania grożą nie tylko kary np. od straży miejskiej, ale w razie np. złamania nogi przez przechodnia kosztowny proces – podkreśla.
Jak czytamy w artykule, „ogólna zasada jest taka, że właściciel nieruchomości (dla domu wielorodzinnego wspólnota lub spółdzielnia) odpowiada za bezpieczeństwo przy swojej nieruchomości i na niej”.- Zgodnie z art. 5 ust. 4 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, obowiązkiem właścicieli nieruchomości jest uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z dróg dla pieszych (chodników) położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taką drogę uznaje się wydzieloną część drogi publicznej przeznaczoną do ruchu pieszych położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości – wyjaśniono. Dodano, że „za samą ulicę (szosę) odpowiada zarządca drogi, a więc gmina, powiat itd. – zależnie jaki ma ona status”.- Ale zagrożenie na chodniku nieraz pochodzi z dachu. Tu wkracza prawo budowlane, które w art. 61 stanowi, że obowiązkiem właściciela lub zarządcy obiektu budowlanego jest, dochowując należytej staranności, zapewnić bezpieczne użytkowanie obiektu m.in. w razie wystąpienia takich czynników zewnętrznych, jak silne wiatry, intensywne opady atmosferyczne, mogące spowodować zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska. A więc zrzucanie zwłaszcza zwisającego z dachu czy gzymsów śniegu czy sopli – podano.„Rz” zwraca uwagę, że „śnieg spada też na prywatne działki, na które wchodzą ludzie, np. interesanci kancelarii prawnej czy do gabinetu dentystycznego, i choć właściciel nie jest zobowiązany do odśnieżania swej nieruchomości wewnątrz posesji, to zdaniem części prawników taki obowiązek wynikać może z jej przeznaczenia np. dla klientów”.– Z kolei treść konkretnej umowy najmu może decydować, czy to najemca np. pawilonu usługowego oddalonego od ulicy ma odśnieżać drogę dojścia do niego czy właściciel posesji – napisano.
Zdaniem z kolei prof. Bartosza Rakoczego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu brak podstaw do obciążania właściciela prywatnej nieruchomości do odśnieżania ścieżki np. do gabinetu – w tym wypadku jest luka prawna.
– Nie jest też wyraźnie uregulowany obowiązek gminy do odśnieżania ścieżek spacerowych po terenach zielonych, deptakach, i w razie skręcenia nogi na takim publicznie dostępnym, ale śliskim terenie, winy będziemy musieli szukać u siebie. Gdy już mówimy o własnej winie, to trzeba pamiętać o zasadzie z art. 362 k.c., że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, np. wiedział, że ma śliskie buty czy pędził rowerem po oblodzonym chodniku, obowiązek jej naprawienia ulega zmniejszeniu odpowiednio do winy obu stron – zaznaczono.