Już wiadomo, kto w najbliższych latach będzie prowadził schronisko dla zwierząt w Dyminach. Agata Wojda, zastępca prezydenta Kielc powiedziała, że konkurs w tej sprawie został właśnie rozstrzygnięty.
– Wpłynęły dwie oferty. Jedna z nich nie spełniała wymogów formalnych, co potwierdziła cała komisja. Druga oferta została zaakceptowana pod względem merytorycznym, pozytywnie ocenili ją wszyscy członkowie komisji składającej się z urzędników oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych – informuje Agata Wojda.
Była to oferta stowarzyszenia Arka Nadziei, co oznacza, że zarządca schroniska w Dyminach przez najbliższe trzy lata się nie zmieni.
Agata Wojda podkreśla, że w drugiej ofercie było dużo błędów formalnych i dlatego nie mogła być rozpatrywana.
– Dotyczyły między innymi braku załączonych oświadczeń, które potwierdzały współpracę z dwoma lekarzami weterynarii i behawiorystą. Wymagaliśmy takiej współpracy – mówi Agata Wojda.
Mimo że stowarzyszenie Arka Nadziei dalej opiekować się będzie zwierzętami, to może się zdarzyć, że zwróci część dotacji, którą dostało na ten cel. Podczas dzisiejszego posiedzenia rady miasta pytał o to radny Maciej Bursztein. Jak stwierdził, z jego obliczeń wynika, że kwota, którą miasto płaci za paliwo karetki dla zwierząt wystarcza by przejechać 6 tys. kilometrów miesięcznie. Agata Wojda zapewniła, że miasto bada tę sprawę i jeżeli wątpliwości się potwierdzą, to przynajmniej część dotacji stowarzyszenie będzie musiało oddać.