Osadzeni w Areszcie Śledczym w Kielcach wystawili jasełka. Dla wielu z nich była to szansa, by na chwilę zapomnieć o odbywanej karze i poczuć zbliżające się święta.
Michał Głowacki, rzecznik prasowy dyrektora Aresztu Śledczego w Kielcach mówi, że czas Świąt Bożego Narodzenia skłania osadzonych do głębszych rozmyślań o ważnych dla nich osobach, o życiu, czy upływie czasu.
– To moment, w którym szczególnie rozmyślają nad popełnionymi błędami, przestępstwami, które sprawiły, że znaleźli się w tym miejscu – dodaje rzecznik.
W ramach prowadzonych działań resocjalizacyjnych, 15-osobowa grupa więźniów wystawiła jasełka pod kierunkiem siostry Nazareny, która od ponad 20 lat przygotowuje z osadzonymi takie przedstawienia. Więźniowie pracowali nad inscenizacją od listopada.
Jak mówi siostra Nazarena, jest to szansa dla ludzi pozbawionych wolności do przeżywania świąt Bożego Narodzenia.
– Narodzenie Pana Jezusa w Betlejem to wydarzenie, które realizuje się w naszych sercach. To jest szansa dla każdego z osadzonych, aby słuchając słowa Pana Jezusa, budować swoje życie na nowo, pomimo błędów, które popełnili. Dzisiejsze jasełka pokazały, że piękno jest w każdym człowieku. W szczególności było to widać w osadzonych, którzy występowali. Dla nich to było wielkie wydarzenie. Przeżywali to głęboko. Dla niektórych był to pierwszy raz, kiedy ktoś im powiedział, że pięknie mówili, grali czy śpiewali. Więzienie ma być nie tylko smutnym miejscem, my jako społeczeństwo mamy dawać im szanse – dodaje siostra Nazarena.
Agnieszka, jedna z osadzonych, w jasełkach wcieliła się w rolę anioła. To jej drugie święta, które spędza w Areszcie Śledczym w Kielcach.
– Cieszę się, że mogłam wziąć udział w jasełkach. To przede wszystkim dla nas możliwość wyjścia z celi. Dzięki temu czas płynie szybciej. Święta Bożego Narodzenia to jest dla nas bardzo ciężki okres w więzieniu. Jesteśmy oddaleni od rodziny, od wszystkiego. Te przygotowania i wystawienie dzisiaj tych jasełek to dla nas bardzo dobre doświadczenie, które jeszcze bardziej skłania do refleksji nad swoim życiem, błędami, które się popełniło, ale też radość, że mogliśmy wystąpić przed innymi – dodaje osadzona.
Dla Andrzeja, są to trzecie święta, które spędza w areszcie. Jak mówi, przygotowania dały mu wiele radości.
– Grałem króla Kacpra. Z siostrą Nazareną robiliśmy próby dwa razy w tygodniu. Najciężej było uczyć się tego tekstu na pamięć. Miałem dzisiaj śpiewać, ale się zawstydziłem bardzo. Ale dzięki jasełkom, jestem bliżej Boga – dodaje osadzony.
W wydarzeniu wziął udział ks. biskup Jan Piotrowski, który pobłogosławił osadzonych.