Kilkaset osób ubogich i potrzebujących uczestniczyło w spotkaniu wigilijnym, które przygotowała Caritas Diecezji Kieleckiej. Rozpoczynając je biskup kielecki Jan Piotrowski, przywołał słowa papieża Polaka.
– Kiedyś Jan Paweł II powiedział, że nie ma takiego człowieka, który by nie mógł dać czegoś drugiemu. To co najważniejsze, to że możemy być tutaj przez chwilę razem, dostrzegamy siebie jako ludzie i mówimy do siebie z szacunkiem – dodał ordynariusz diecezji kieleckiej.
Z kolei biskup Marian Florczyk podkreślił, że w tym dniu jesteśmy bardziej wyczuleni na potrzeby innych. – W Wigilię patrzymy sercem, stąd widzimy, że są ubodzy i potrzebujący, i dzielimy się z nimi – powiedział hierarcha.
W spotkaniu opłatkowym uczestniczył również senator Krzysztof Słoń. Jak zauważył, dla wielu osób ma ono szczególne znaczenie. – Tutaj przychodzą zawsze ludzie, których losy są zagmatwane. Przychodzą tu z niedostatku, tego zwykłego, materialnego, bo nie stać ich na to, żeby urządzić sobie święta i przygotować Wigilię, ale też przychodzą, bo cierpią na niedostatek drugiego człowieka: spotkań, rozmów i bliskości, która w te święta jest tak niezwykle potrzebna – zaznaczył parlamentarzysta.
Uczestnicy wigilii podkreślali, że takie spotkanie, zwłaszcza po okresie pandemii jest bardzo ważne.
– Wiele osób nie widuje się w ciągu roku, a teraz są zgromadzeni w jednym miejscu. Choćby nawet rok się nie widzieć, to czuje się po prostu tęsknotę taką, za wspólnotą – ocenił, goszczący już czwarty raz na wigilii, pan Mariusz.
Ksiądz Stanisław Słowik, dyrektor kieleckiej Caritas, wymieniając organizatorów wydarzenia, oprócz podległej mu instytucji, wskazał Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie oraz Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach. Przypomniał, że tradycja wieczerzy wigilijnych z osobami potrzebującymi sięga lat dziewięćdziesiątych XX wieku, gdy miejscem pierwszych spotkań była poczekalnia dworca kolejowego w Kielcach.
Po wigilii każdy z potrzebujących otrzymał upominek na święta, w którym były m.in. konserwy i ciepłe skarpety.