Zima dopiero się zaczyna, a większość kieleckich ulic jest pełna wyrw w jezdniach. Tak jest zarówno na głównych arteriach, jak i na bocznych drogach.
Dla przykładu, na niewielkim odcinku ulicy Warszawskiej, między skrzyżowaniem z ul. Turystyczną, a skrzyżowaniem z ul. Jesionową dziur w asfalcie jest kilkadziesiąt. W najbliższych tygodniach ubytki będą łatane tylko punktowo. Tymczasem większe remonty będą prowadzone dopiero wiosną i to tylko na wybranych odcinkach kilku dróg.
Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach twierdzi, że działania dotyczące likwidacji ubytków na kieleckich drogach prowadzone są od momentu rozpoczęcia się odwilży. Obecnie jednak drogowcy jedynie łatają największe dziury.
– Informacje o ubytkach w asfalcie zbieramy na trzy sposoby. Poprzez kontrole inspektorów MZD, którzy monitorują stan ulic. Oprócz tego otrzymujemy zgłoszenia od mieszkańców np. w aplikacji Ulepszamy Kielce lub od służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Wszystkie informacje przekazujemy do Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych. Stosowana obecnie technologia polega na zabezpieczeniu nawierzchni, czyli po prostu poprawie przejezdności. Zasadnicze remonty są zaplanowane na miesiące wiosenne, kiedy pozwoli na to pogoda – mówi.
Rzecznik MZD zapewnia, że władze miasta mają przygotowany plan remontów nakładkowych. – W tym roku, rada miasta przyjęła projekt uchwały w tej sprawie. Przyjęty plan zakłada wymianę w przyszłym roku nawierzchni na ul. Krakowskiej, od ronda Hedy-Szarego do skrzyżowania z ul. bp. Kaczmarka, ul. Warszawskiej od ronda Geodetów do mostu na Silnicy, ul. Massalskiego od skrzyżowania z al. Szajnowicza-Iwanowa do skrzyżowania z ul. Dewońską. Ponadto ma być to też ul. Szczecińska od skrzyżowania z ul. Bohaterów Warszawy do skrzyżowania z ul. Spółdzielczą, a także ul. Hipoteczna od skrzyżowania z ul. św. Leonarda do pl. Wolności – dodaje Jarosław Skrzydło.
Zdaniem kieleckich radnych prowadzone obecnie doraźne, punktowe łatanie dziur jest działaniem niewystarczającym. W opinii Jarosława Karysia, przewodniczącego rady miasta oraz lidera klubu Prawa i Sprawiedliwości, każde wahanie temperatur powoduje, że drogi w Kielcach są coraz bardziej niebezpieczne.
– W ostatnich dniach praktycznie na każdej ulicy pojawiają się kolejne dziury, które nie są na bieżąco łatane. Na razie ciężko ocenić, czy miejskie służby radzą sobie z tą sytuacją. Nie możemy zapominać, że warunki nie są do końca sprzyjające i pogoda może nagle ulec zmianie. Jednak zarówno ja, jak i pozostali radni liczymy na to, że władze miasta jak najszybciej zajmą się tym problemem – stwierdza.
Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni jest zdania, że stan dróg w mieście od dłuższego czasu systematycznie pogarsza się. – Niestety ratusz w ocenie naszego klubu nienależycie wypełnia swoje gospodarskie obowiązki. Często w porównaniu z innymi miastami wypadamy po prostu tragicznie. Szczególnie widać to w czasie odwilży. Władze Kielc przeznaczają na bieżące inwestycje drogowe oraz naprawy dróg zdecydowanie za małe pieniądze. Jeśli ze strony magistratu nie nastąpi zdecydowana zmiana podejścia do tego problemu, to zła sytuacja będzie się tylko pogłębiać – komentuje.
Anna Kibortt, przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce także jest zdania, że powstające co chwila dziury w drogach stanowią znaczący problem. – Nie da się ukryć, że problem wraca zawsze przy takiej pogodzie. Duża wilgotność i spadki temperatur poniżej zera to najgorsze połączenie. Najlepszym wyjściem, które jest powoli wdrażane, stanowi wymiana fragmentu nawierzchni w ramach tzw. remontów nakładkowych. Obecne działania mają jedynie charakter doraźny. Niestety często w miejscu załatanej dziury po załamaniu się pogody pojawia się następna. Dlatego wierzę, że zasięg planowanych remontów będzie jak największy – podkreśla.
Remonty nakładkowe zaplanowane na lata 2023-2024 mają kosztować łącznie 9 mln zł. Z czego w 2023 roku ratusz planuje wydać na ten cel zaledwie 5,5 mln zł.