Czy przyjęcie praw miejskich dużo zmienia w funkcjonowaniu samorządu? Czy procedura jest skomplikowana i wiąże się z podwyżkami i dodatkowymi zobowiązaniami dla mieszkańców gmin zmieniających swój status? Te i wiele podobnych pytań zadają sobie mieszkańcy m.in. Piekoszowa i Łopuszna w powiecie kieleckim, które od 1 stycznia 2023 roku staną się miastami. Zapytaliśmy włodarzy miejscowości, które przyjęły prawa miejskie w ostatnich latach czy jest czego się bać.
1 stycznia 2017 roku, prawa miejskie uzyskała Morawica. Burmistrz Marian Buras przypomina, że miejscowość w swojej historii nigdy nie miała tradycji miejskich. Jednak nie było to żadnym problem na drodze do zmiany jej statusu.
– Byliśmy wtedy jedną z pierwszych gmin, która zdecydowała się na ten krok w regionie świętokrzyskim, a na pewno pierwszym samorządem, którzy nigdy nie posiadał praw miejskich w przeszłości. W mojej ocenie Rada Ministrów przychyliła się do naszego wniosku, głównie dlatego, że Morawica zatraciła cechy typowej wsi. Nie ma u nas rolników. Ponadto znajdują się tu także takie instytucje jak np. wojewódzki szpital, czyli Świętokrzyskie Centrum Psychiatrii. W miejscowości znajduje się centrum naszego samorządu – argumentuje.
– Przyjęcie praw miejskich to przede wszystkim prestiż i podniesienie rangi miejscowości. Jest to także możliwość zdobycia dodatkowych pieniędzy na nowe inwestycje np. z Regionalnego Programu Operacyjnego. Przeznaczone tylko dla miasta. W naszym przypadku były to pieniądze przeznaczone na budowę ścieżek rowerowych, za kwotę ponad 3 mln zł – ocenia.
Marian Buras podkreśla, że przyjęcie praw miejskich w żaden sposób nie wpływa na wysokość podatków płaconych przez mieszkańców przyszłego miasta.
– Podatki obowiązują dla całej gminy. Bez względu czy to jest miasto, czy wieś. Większych zobowiązań dla mieszkańców nie ma. U nas też pojawiały się takie obawy podczas konsultacji społecznych. Zwłaszcza w zakresie opłat za wodę, śmieci czy podatki od nieruchomości. Nic takiego jednak się nie zdarzyło. Z perspektywy czasu nie żałujemy tej decyzji – mówi.
Nieco inaczej wyglądała sprawa w Nowej Słupi. Ta miejscowość odzyskała prawa miejskie 1 stycznia 2019 roku, po 150 latach. Degradacja statusu grodu była następstwem carskiego ukazu wydanego w 1869 roku. Burmistrz Andrzej Gąsior mówi, że przyjęcie praw miejskich było znaczącym wydarzeniem w życiu lokalnej społeczności.
– Prawa miejskie nie zmieniły codzienności mieszkańców gminy. Z pewnością jednak wydarzenie to wiąże się z podniesieniem prestiżu miejscowości. To także kwestie administracyjne, związane ze zmianą nazw urzędów, czy też po prostu przyzwyczajenie się do nich. Uczyli się tego zarówno urzędnicy, jak i mieszkańcy. Gmina przede wszystkim wzięła na siebie większy obowiązek związany z przygotowaniem promocji miasta i jego rozwoju w kierunku miejskim. W naszym wypadku, droga do zmiany statusu miejscowości była nieco inna. My odzyskaliśmy prawa miejskie w ramach uproszczonej procedury, która przebiegła dość szybko – wyjaśnia.
Andrzej Gąsior przyznaje, że w Nowej Słupi mieszkańcy także obawiali się podwyżki podatków. – Te zmiany jednak nie nastąpiły. Warto pamiętać, że w gminie do 15 tys. mieszkańców to rada podejmuje decyzje w sprawie opłat lokalnych i prawa miejscowego – dodaje Andrzej Gąsior.
Oprócz Łopuszna i Piekoszowa na mapie całej Polski pojawi się łącznie 15 nowych miast. Od 1 stycznia 2023 roku ich liczba wzrośnie z 964 do 979.