– Etap zaczął się dobrze. Był mocno kamienisty, natomiast wcale mi to nie przeszkadzało i jechałem swoim tempem – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce motocyklista Orlen Teamu Maciej Giemza, który w poniedziałek wycofał się z rozgrywanego w Arabii Saudyjskiej 45. Rajdu Dakar.
Mieszkający w Piekoszowie zawodnik miał wypadek na 2. etapie. Próbował jechać dalej, ale kontuzja barku okazała się zbyt poważna.
– Szczerze powiedziawszy całe zdarzenie pamiętam jak przez mgłę. Około 115 kilometra uderzyłem w jakiś kamień, który wysadził mnie z motocykla. Musiałem mocno uderzyć głową w ziemię, bo tak jak powiedziałem, nie pamiętam dokładnie tego zdarzenia. Podniosłem się i na początku nie dopuszczałem myśli, że mogę się wycofać. Zapobiegawczo wziąłem dwie tabletki bardzo silnego środka przeciwbólowego – opowiada Maciej Giemza.
– Dojechałem do punktu tankowania na 150 kilometrze. Podeszli do mnie ludzie ze służb medycznych i zaczęli odradzać dalszą jazdę. Odpowiedziałem, że będę kontynuował rajd na własną odpowiedzialność. Po przejechaniu kolejnych 50 km ból był już nie do zniesienia i dalsza jazda nie była możliwa. Po prostu kierownica wypadała mi z rąk – dodał.
Maciej Giemza na biwaku, na którym przebywają wszyscy uczestnicy Dakaru 2023, przeszedł wstępne badania.
– Wszystko wskazuje na to, że to taka sama kontuzja, jakiej doznałem dwa lata temu, czyli zerwane więzadła barkowo–obojczykowe, ale tym razem po prawej stronie. Do tego mocno uderzyłem w ziemię głową i dolną częścią pleców, którą mam bardzo napuchniętą. Głowa niesamowicie boli, a przed oczami wciąż mam mroczki. Z tego wszystkiego cieszę się, że tylko tak się to skończyło – uważa 27–letni wychowanek KTM Novi Korona Kielce.
Tegoroczny Rajd Dakar od samego początku okazuje się bardzo wymagający.
– Z założenia miał być chyba bardzo ciężki, albo przypadkiem organizatorom taki wyszedł. Wydaje mi się, że będzie bardzo mocno destrukcyjny dla sprzętu i dla startujących. W pierwszy dzień z dalszej walki wyeliminowany został Brytyjczyk Sam Sunderland, odpadł także dobry motocyklista z Republiki Południowej Afryki Bradley Cox. W poniedziałek pożegnałem się ja, a we wtorek na 270 kilometrze ściganie zakończył Amerykanin Ricky Brabec. Błędy zdarzają się wszystkim. Zawodnikom takim jak ja, mierzącym w pierwszą dwudziestkę może piętnastkę, czy dziesiątkę, ale także zwycięzcom Dakarów, którymi są Sunderland i Brabec. W pierwszych daniach tegorocznego rajdu wyeliminowanych zostało więcej uczestników niż w całym ubiegłorocznym. To o czymś świadczy – zakończył motocyklista Orlen Teamu.
Maciej Giemza po raz szósty wystartował w tym najtrudniejszym rajdzie terenowym na świecie. Dwa razy nie dojechał do mety z powodu kontuzji, raz przez defekt motocykla. Poprzedni Rajd Dakar ukończył na 18. miejscu w klasyfikacji generalnej motocyklistów. W 2021 roku był siedemnasty i jak dotychczas, to jego najlepszy wynik w historii startów.