Sytuacja w starachowickim szpitalu była tematem nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu. Obrady zostały zwołane na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości. Są oni zaniepokojeni, przede wszystkim kształtem planu finansowego lecznicy, który nie został zatwierdzony przez Radę Społeczną.
Z przedstawionego pod koniec grudnia dokumentu wynika, że w 2022 roku szpital poniósł 9 mln straty, a w rozpoczynającym się roku strata przewidziana jest na poziomie 25 mln zł. Podczas sesji radna Danuta Krępa złożyła wniosek o powołanie specjalnej komisji, która ma zbadać sytuację w szpitalu.
– Od wielu lat szpital się bilansował. W przeszłości zrobiono dla niego bardzo dużo, powiat poręczył wielomilionowy kredyt, szpital wciąż jest powiatowy, choć były pomysły, aby przekształcić go w spółkę. Nie chcemy, aby ta sytuacja się powtórzyła i mieszkańcy mieli ograniczony dostęp do leczenia. Naszym zdaniem na sytuację w szpitalu źle wpływają zmiany dyrektorów, od 2019 było ich trzech, a zmiany miały podłoże polityczne. To wpływa niekorzystnie na atmosferę szpitala, a stąd prosta droga do tego, aby lekarze odchodzili do innych placówek. Dodatkowo nie zostało nam wyjaśnione, skąd tak duża strata szpitala, dlatego złożyłam wniosek o powołanie niezależnej komisji, która ma zbadać finanse szpitala – mówiła.
Radna Agnieszka Kuś z PiS dodała, że wciąż nie został przedstawiony raport z audytu wewnętrznego, prowadzonego na przełomie 2021 i 2022 roku. Starosta Piotr Ambroszczyk odpowiedział, że niebawem zostanie podany do wiadomości publicznej.
Doktor Jacek Walkowski, pełniący obowiązki dyrektora szpitala, potwierdza, że założona na 2023 rok strata lecznicy wynosi prawie 25 milionów złotych, ale po rozmowach z NFZ udało się ją zmniejszyć o połowę.
– Zrobimy wszystko, aby ta sytuacja nie odbiła się negatywnie na pacjentach. Trzeba pamiętać, że finanse szpitala to sprawa złożona. Poradnie specjalistyczne przynoszą dochód, z kolei są oddziały szpitalne, które mają ujemny wynik finansowy, to np. okulistyka czy położnictwo. W rozmowach z NFZ staramy się o przydzielenie kontraktu na poziomie z 2019 roku, a nie 2022, kiedy jeszcze wiele zabiegów nie mogliśmy wykonywać, bo część oddziałów funkcjonowała w systemie covidowym – wyjaśniał.
Podczas sesji, głos zabrał także przewodniczący sejmiku województwa świętokrzyskiego, Andrzej Pruś. Podkreślał, że szpital jednoimienny został zorganizowany w Starachowicach dlatego, że miał dobrą opinię i jako szpital wielospecjalistyczny miał pomagać osobom zakażonym koronawirusem. Spełnił tę rolę bardzo dobrze i teraz władze województwa udzielą mu każdego możliwego wsparcia.
Dyrektor szpitala, Milena Witczak, która objęła stanowisko pół roku temu, przebywa na zwolnieniu lekarskim, a obowiązki dyrektora przejął zastępca do spraw lecznictwa Jacek Walkowski.