Około 50 tysięcy osób uczestniczyło w czwartek w mszy pogrzebowej emerytowanego papieża Benedykta XVI pod przewodnictwem Franciszka na watykańskim placu Świętego Piotra. Mówił on o „mądrości, łagodności i oddaniu” swego poprzednika i o tym, że był świadkiem Ewangelii.
W koncelebrze było około 130 kardynałów na czele z dziekanem Kolegium Kardynalskiego kardynałem Giovannim Battistą Re, który odprawił mszę przy ołtarzu w związku z problemami, jakie ma Franciszek z poruszaniem się. Koncelebrowało też 300 biskupów i 3700 kapłanów z całego świata. Tysiące wiernych przystąpiło do komunii.
W homilii Franciszek powiedział o swym poprzedniku: „Mocno przywiązani do ostatnich słów Pana i do świadectwa, które naznaczyło jego życie, chcemy jako wspólnota kościelna pójść jego śladami i powierzyć naszego brata w ręce Ojca: niech te ręce miłosierdzia znajdą jego lampę zapaloną olejem Ewangelii, którą rozkrzewiał i której był świadkiem podczas swego życia”.
Papież przywołał słowa świętego Grzegorza Wielkiego do przyjaciela zawarte w „Regule pasterskiej”: „Proszę cię, byś mnie wśród niebezpieczeństw tego życia podtrzymywał deską twej modlitwy, aby podniosła mnie ręka twej zasługi, ponieważ mój własny ciężar mnie pogrąża”.
„Jest to świadomość pasterza, że nie może udźwignąć sam tego, czego w rzeczywistości nigdy nie mógłby udźwignąć sam i dlatego umie powierzyć siebie na modlitwie i w trosce o powierzony mu lud” – dodał Franciszek.
Następnie podkreślił: „To właśnie wierny Lud Boży, który zgromadzony, towarzyszy i powierza życie tego, który był jego pasterzem. Jak kobiety z Ewangelii przy grobie, jesteśmy tutaj z wonnościami wdzięczności i namaszczeniem nadziei, aby jeszcze raz okazać mu miłość, która nie ginie; chcemy to uczynić z tym samym namaszczeniem, mądrością, łagodnością i oddaniem, jakimi potrafił obdarowywać przez lata”.
Franciszek mówił też o modlitewnym poświęceniu się, „które kształtuje się i doskonali w milczeniu wśród rozdroży i sprzeczności, z którymi musi się zmierzyć pasterz”.
On, dodał, „podobnie jak Mistrz, dźwiga na swoich barkach trudy wstawiennictwa i wyniszczenie namaszczenia za swój lud, zwłaszcza tam, gdzie dobroć musi walczyć i bracia widzą, że ich godność jest zagrożona”.
„Chcemy wspólnie powiedzieć: Ojcze, w Twoje ręce powierzamy jego ducha. Benedykcie, wierny przyjacielu Oblubieńca, niech twoja radość będzie doskonała, gdy będziesz słyszał ostatecznie i na zawsze Jego głos!” – powiedział papież.
Wśród wiernych pojawił się duży transparent z czerwonym napisem: „Santo subito” (natychmiast święty). Wezwanie to przywołuje pogrzeb św. Jana Pawła II 8 kwietnia 2005 roku, gdy również je podnoszono. Słychać też było okrzyki: „Benedykt święty”, „santo subito”.
Na zakończenie mszy Franciszek odprawił końcowe obrzędy pogrzebowe: pokropił trumnę wodą święconą, okadził ją kadzidłem i odmówił nad nią ostatnią modlitwę. Następnie trumna została przeniesiona w procesji do bazyliki watykańskiej.
Po mszy, transmitowanej do wielu krajów świata, odbyła się ceremonia złożenia trumny w grobie w Grotach Watykańskich. Wcześniej pochowany został tam św. Jan XXIII, a w latach 2005-2011, czyli do beatyfikacji, św. Jan Paweł II. To miejsce wybrał Benedykt XVI, a jego wola została zakomunikowana papieżowi Franciszkowi.
Cyprysowa trumna została opieczętowana i zamknięta w dwóch kolejnych: cynkowej i drewnianej. Prywatna uroczystość złożenia trumny do grobu nie była transmitowana.