Nie 6 stycznia, a dopiero w połowie roku ma zakończyć się przebudowa niewielkiego fragmentu ul. Massalskiego w Kielcach. Inwestycja utknęła w martwym punkcie.
Długo wyczekiwana modernizacja dojścia do stacji kolejowej Kielce-Ślichowice realizowana na odcinku od skrzyżowania z ul. Triasową w kierunku ul. Kolejarzy nie dojdzie do skutku w założonym terminie z powodu źle zaprojektowanej przez dewelopera kanalizacji deszczowej.
Rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, Jarosław Skrzydło mówi, że decyzja o przygotowaniu aneksu dotyczącego przesunięcia terminu zakończenia przebudowy została podjęta przez drogowców.
– Przyczyna jest jedna. W trakcie budowy zaczęli zgłaszać się do nas mieszkańcy jednego z pobliskich budynków, przylegających do nowo budowanej drogi informując, że podczas intensywnych opadów deszczu zalewane są ich garaże. Na przebudowywanym odcinku ulicy funkcjonowała do tej pory kanalizacja, którą wybudował w przeszłości inwestor tego budynku mieszkalnego. Jak się jednak okazało infrastruktura ta, nie spełniała swojego zadania. Z kolei wybudowanie drogi mogłoby tylko spotęgować problem – mówi.
Jarosław Skrzydło twierdzi, że drogowcy mieli dwie możliwości. Zbudować drogę zgodnie z projektem lub rozwiązać problem mieszkańców tego budynku poprzez przeprojektowanie istniejącej kanalizacji deszczowej. MZD wybrało drugą opcję.
– Przebudowa kanalizacji nie była brana w ogóle pod uwagę. Jednak dopiero w trakcie realizacji prac budowlanych uwidocznił się problem zalewania garaży. Dlatego wychodząc naprzeciw społecznym oczekiwaniom, zdecydowaliśmy się na przeprojektowanie istniejącej kanalizacji. Jest to bezpośrednia i jedyna przyczyna opóźnienia prac przy przebudowie drogi spowodowana potrzebą wykonania dokumentacji zamiennej – dodaje rzecznik MZD.
Radny Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że przedstawiona argumentacja nie jest żadnym wytłumaczeniem tak znaczącego opóźnienia inwestycji. Radny przypomina, że wykonawca na plac budowy wszedł w sierpniu ubiegłego roku.
– Jest to kolejna inwestycja, która odwleka się w czasie w stosunku do pierwotnego terminu. Niestety obawiam się, że podobnych inwestycji w Kielcach może być tylko więcej – ocenia.
Marcin Stępniewski wskazuje, że jednoznaczna ocena tej sytuacja nie jest łatwa. Radny zwraca jednak uwagę na fakt, że przy wielu inwestycjach w Kielcach często pojawiają się nieprzewidziane problemy.
– Można zapytać, czy to wina wykonawcy, projektanta czy MZD. Na pewno ktoś powinien ponosić konsekwencje tego typu sytuacji. Przede wszystkim dlatego, że kielczanie niejednokrotnie czekają przez wiele miesięcy na poszczególne inwestycje. A gdy już znajdą się na nie pieniądze, a budowa się rozpocznie, to i tak ich zakończenie się odwleka. Wygląda to tak, jakby nikt nie nadzorował realizowanych przedsięwzięć – dodaje Marcin Stępniewski.
Zgodnie z obecnymi przewidywaniami MZD nowy termin zakończenia inwestycji to 31 maja tego roku.