Ulicami Kielc przejdzie Orszak Trzech Króli. W tym roku podczas tego radosnego święta organizatorzy nie zapomnieli o wojnie, która toczy się za wschodnią granicą Polski. Rolę jednego z Mędrców odegra uchodźca z Ukrainy – Oleg Sakajev, który na co dzień pracuje w punkcie Caritas.
Pochodzi ze Lwowa. Wspomina, że Polski przyjechał 12 marca.
– Najpierw 26 lutego, po wybuchu wojny, przyjechała żona z trójką dzieci. Kiedy straciłem pracę we Lwowie, postanowiłem, że do nich dołączę. Oboje znamy język polski. Żona studiowała w Krakowie i tam też przez dłuższy czas mieszkała. Zaproponowaliśmy dyrektorowi Caritas w Kielcach, księdzu Stanisławowi Słowikowi, naszą pomoc jako wolontariusze. Ksiądz postanowił, że moja żona będzie uczyła języka polskiego, pracując w Centrum Integracji Społecznej, a ja, ponieważ znam języki ukraiński, rosyjski i polski, więc tu w punkcie będę pomagał rodakom, którzy uciekli z Ukrainy – wyjaśnia.
Punkt Pomocy dla Uchodźców z Ukrainy przy ulicy Wiśniowej 6 w Kielcach, prowadzony przez Caritas Diecezji Kieleckiej działa od kwietnia. Jak zauważa Oleg Sakajev, codziennie zgłaszają się nowi potrzebujący.
– Punkt zaczął pracować od 7 kwietnia i wówczas natężenie było bardzo duże, bo praktycznie każdego dnia zgłaszało się prawie 200 rodzin. Teraz jest mniej, ale i tak wiele osób przychodzi po pomoc. To Ukraińcy, którzy mieszkają w Kielcach, ale także w okolicy. Każdego dnia są także nowi, przybywają między innymi z okolic Bachmutu, z obwodu donieckiego. Każdego dnia rejestrujemy do 10 nowych rodzin – zaznacza.
Oleg Sakajev cieszy się, że rytm jego dnia nie wyznaczają alarmy bombowe, jak ma to miejsce w Ukrainie. Ma bezpieczne schronienie, ale przyznaje, że jego myśli cały czas uciekają na wschód, na bieżąco śledzi informacje o tym, co się dzieje na froncie.
– Także w Polsce, w Kielcach jesteśmy tylko fizycznie, ale duchem jesteśmy w Ukrainie. Nigdy nawet nie pomyślałem o tym, że będę musiał uciekać z dziećmi, z żoną, z rodziną do innego kraju, choć Polska nie jest dla nas obcym krajem, bo zarówno ja, jak i żona mamy polskie pochodzenie, ale to Ukraina, Lwów jest naszym domem, który musieliśmy zostawić – mówi.
W pracy pomaga swoim rodakom. Robi to także prywatnie, bo od najbliższych osób wie, jak ogromne potrzeby są w Ukrainie.
– Udało się ściągnąć do Kielc moją mamę, ale w obwodzie winnickim wciąż jest rodzina mojej żony. Chrześniak mojej żony walczy pod Bachmutem, gdzie są najcięższe walki, i został ranny. Robimy paczki i wysyłamy. Jak tylko możemy pomóc naszym rodakom, a zwłaszcza wojskowym, to pomagamy. I będziemy to robić nadal, dopóki nie zwyciężymy – deklaruje.
Propozycję, by był jednym z trzech Mędrców ze Wschodu przyjął jako wyróżnienie, ale też zobowiązanie.
– Byłem zaskoczony, kiedy ksiądz Krzysztof Banasik zadzwonił z taką propozycją. W Ukrainie tradycja Święta Trzech Króli jest nowa, bo kościół rzymskokatolicki jest po odnowieniu. W Orszaku Trzech Króli uczestniczyłem jako wierny, ale nigdy nie byłem jednym z nich, więc to jest dla mnie wielki zaszczyt – podkreśla.
Do swojego orszaku zaprasza wszystkich ludzi, którym nie jest obojętny los Ukraińców. Wie, że w Kielcach takich osób nie brakuje.
W postacie króli wcielą się także: Andrzej Bętkowski – marszałek województwa świętokrzyskiego i Tadeusz Dziedzic – wiceprezes klubu Łomża Industria.
Formowanie Orszaku Trzech Króli rozpocznie się 6 stycznia, o godzinie 12.00 na placu przed Wojewódzkim Domem Kultury. Stąd, pół godziny później, uczestnicy wyruszą w kierunku bazyliki katedralnej. O godz. 13.00 w katedrze zaplanowano mszę świętą pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Diecezji Kieleckiej, Mariana Florczyka. Po nabożeństwie odbędzie się kolędowanie na placu Św. Jana Pawła II.