Święto Trzech Króli rozpoczyna czas karnawału, który był na wsi czasem niezwykłym. Chałupy gospodarzy oraz będące na wydaniu panny odwiedzali kolędnicy.
Kolędowanie miało różne formy, byli to przebierańcy w towarzystwie muzykantów, czy też jak na Ponidziu kolędowano z szopką przypominającą teatrzyk kukiełkowy, gdzie postaci przedstawiały historię narodzenia Jezusa. Śpiewano kolędy, pastorałki, kantyki, czy inne pieśni bożonarodzeniowe. Jak wyjaśnia Aleksandra Imosa z Muzeum Wsi Kieleckiej, okres karnawału nazywano na wsi czasem na opak.
– To jest czas, kiedy dzieją się tajemnicze rzeczy, a ciemność przegrywa z jasnością. Dzień staje się dłuższy, co daje nadzieję na zdrowy, lepszy rok – dodaje.
Święto Trzech Króli był to także czas spotkań i zabaw we dworach ziemiańskich.
– Podawano wówczas świąteczne ciasto, w którym ukryty był migdał. Osoba, która go znalazła stawała się migdałowym królem i podczas trwania karnawału jej zadaniem było zabawianie gości – tłumaczy Aleksandra Imosa.
W niektórych rejonach Polski 6 stycznia poświęcano w kościele biżuterię, co jest nawiązaniem do złota, które było jednym z darów złożonych Jezusowi przez trzech króli.
Orszak Trzech Króli, który jest obecnie bardzo popularny i organizowany w wielu parafiach jest stosunkowo nowym zwyczajem. Został zainicjowany w 2009 przez Fundację Orszak Trzech Króli. Wówczas w Warszawie odbyła się pierwszy przemarsz ulicami.