Bohaterowie Powstania Styczniowego trafili na karty kalendarza. Niezwykłe wydawnictwo z okazji 160. wybuchu tego zrywu niepodległościowego przygotowało Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej 4. Pułku Piechoty Legionów w Kielcach.
Prezes organizacji, Zbigniew Kowalski wyjaśnia, że temat kalendarza wynika z zainteresowań stowarzyszenia.
– W naszym polu działania znajduje się projekt pt.: „Partyja kielecka 1863”. Odnosimy się tutaj do udziału mieszkańców Kielc w Powstaniu Styczniowym, a trzeba wiedzieć, że 336 kielczan wzięło udział w tym zrywie. W tym gronie było ponad 60 uczniów liceów i gimnazjów kieleckich, 24 uczniów szkoły zawodowej, a także czterech urzędników miejskich, był nawet szewc, fryzjer, parobek – wszystkie grupy społeczne – tłumaczy.
Inspiracją były archiwalne zdjęcia powstańców, wykonane w atelier fotograficznym. Zbigniew Kowalski zaznacza, że miały swoją specyfikę.
– Odtwarzaliśmy to, co o sobie chcieli przekazać następnym pokoleniom sami powstańcy. Nieraz przesadzali z przekazem, bo na przykład czasami mieli noże wycięte z tektury, albo cały oddział się fotografował z tym samym karabinem. Ale prawda jest taka, że taki obraz został utrwalony, i my właśnie w tej manierze atelier powstańczego zrobiliśmy swoją sesję. Powstała u Tomasza Krzysztofika – profesjonalnego fotografa, który fascynuje się fotografią XIX-wieczną, w sepii – mówi.
W roli modeli wystąpili członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 4. Pułku Piechoty Legionów w Kielcach. W odtworzeniu garderoby pomogła krawcowa, która pracowała w Muzeum Wojska Polskiego. Jak zauważa historyk, umundurowanie powstańcze też rządziło się swoimi prawami.
– Z jednej strony były to bardzo często cywilne ubrania, przerabiane i dostosowywane. Z drugiej strony moda w tamtych czasach była bardzo ciekawa, bo pojawiały się szamerunki, wyszycia, więc zarówno ubrania wojskowe, jak i ubrania cywilne były dosyć ozdobne. I to staramy się pokazać – opisuje.
Zamieszczone fotografie przedstawiają m.in. żołnierzy oddziałów powstańczych korpusu gen. Mariana Langiewicza, korpusu gen. Józefa Hauke-Bosaka, oddziału piechoty Józefa Śmiłowskiego z dni bitwy pod Grochowiskami, a także sylwetki powstańców.
W kalendarzu można również zobaczyć stroje żałobne kobiet z okresu manifestacji patriotycznych 1861-1862 roku. Pokazane też zostały kobiety-ochotniczki, walczące w różnych oddziałach, bo jak zaznacza Zbigniew Kowalski, panie włączyły się w walkę. Nie tylko jako sanitariuszki czy donosząc meldunki.
– Znany jest przypadek pojawienia się 15 kobiet, które nie dość, że świetnie fechtowały, jeździły konno, wiec walczyły w kawalerii, to na dodatek były gustownie ubrane. Wszystkie były obszyte u tego samego krawca, miały ten sam krój kożuszków, koszul, spodni, ale zestawienia kolorystyczne dopasowane do urody: co innego blondynki, co innego brunetki, a co innego szatynki. Były, jak napisał jeden z powstańców, „kwiatami w oddziale”. Ładnie wyglądały, a z drugiej strony przyszły do oddziału z pełnym wyposażeniem i dzielnie się sprawiły – wyjaśnia.
Zbigniew Kowalski dodaje, że wiele dziewczyn służyło w oddziałach powstańczych, przebranych za mężczyzn.
– Przyjmowały męskie imiona i nazwiska. Bardzo często przed pogrzebem okazywało się, że to nie był mężczyzna tylko kobieta – dodaje.
Produkcją kanalarza zajął się Adam Rzadkowski. Aby zdobyć wydawnictwo, należy się skontaktować ze stowarzyszeniem.