Kieleccy radni przyjęli uchwałę, wyznaczającą zdegradowane obszary miasta, które wymagają rewitalizacji. Przed głosowaniem, radni wyrażali wątpliwości, dotyczące trybu konsultacji dokumentu i tego, że nie uwzględnia on w ogóle peryferyjnych rejonów Kielc. Radni przypomnieli, że Bogdan Wenta zapowiadał skupienie się na poprawie jakości życia mieszkańców peryferii, tymczasem teraz zupełnie ich pomija.
Karol Wilczyński z klubu Koalicji Obywatelskiej skarżył się, że radni nie zostali wcześniej w odpowiedni sposób zaznajomieni ze szczegółami uchwały. – Jej przyjęcie wiąże się z odpowiedzialną decyzją, dotyczącą lokowania pieniędzy w określonych obszarach miasta. Ten projekt pozwoliłby na przekazanie ich na tereny nie tylko w centrum, ale też w tych częściach Kielc, które tego najbardziej potrzebują. Z badania wynikało, że obszarami zdegradowanymi są m.in. Herby, czy Malików. W treści uchwały ich jednak zabrakło. Skupiliśmy się na wybranych rejonach, które zajmują jedynie 3,5 proc. powierzchni miasta. Tymczasem mogliśmy rozszerzyć ten obszar aż na 20 proc. powierzchni Kielc – argumentował.
Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości także jest zdania, że w uchwale całkowicie pominięto problem peryferiów Kielc. – Tereny, które mają podlegać rewitalizacji są wybierane na podstawie różnych czynników. Zgodnie z diagnozą przygotowaną przez zewnętrzną firmę, tereny zdegradowane to również peryferia. To np. obszar Malikowa, czy rejon ul. Piekoszowskiej. Pomimo, że określono je mianem zdegradowanych, to nie uwzględniono ich w planach rewitalizacyjnych. Takie działania ponownie zostaną podjęte jedynie w śródmieściu – podkreślił.
Artur Hajdorowicz, pełnomocnik prezydenta Kielc stwierdził, że podjęcie uchwały jest tylko pierwszym krokiem na drodze do uchwalenia gminnego programu rewitalizacji. – Dopiero w drugim kroku określony zostanie zakres i harmonogram planowanych działań, a następnie powołanie komitetu rewitalizacji. Na razie definiowane są obszary, na których występują kryzysowe zjawiska. Z obszarów zdegradowanych wybrane zostaną tereny poddane rewitalizacji. To nie może być więcej niż 1/5 obszaru gminy oraz 30 proc. mieszkańców – tłumaczył.
Wątpliwości wzbudziło też to w jaki sposób przeprowadzono konsultacje społeczne. Wzięło w nich udział zaledwie 20 osób. Artur Hajdorowicz próbował odpowiedzieć na te zarzuty, zapewniając, że miasto dostrzega istnienie peryferii Kielc.
– Wiemy co się dzieje na peryferiach. Nie zapominamy o ich mieszkańcach i ich kochamy. Nie są to jednak obszary istotne w myśl zapisów ustawy o rewitalizacji. Podejmowane na nich działania nie mają kluczowego znaczenia dla rozwoju miasta – mówił.
Na podstawie analizy przygotowanej przez zewnętrzną firmę wytypowano rejony wymagające szczególnej uwagi, to Czarnów, Śródmieście, Uroczysko i Szydłówek.
Za projektem uchwały zagłosowało 18 osób: wszyscy radni z klubu Projekt Wspólne Kielce, a także większość radnych z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej. Przeciw zagłosowały dwie osoby: Marcin Stępniewski – PiS oraz Kamili Suchański – Bezpartyjni i Niezależni. Od głosu wstrzymały się cztery osoby: Maciej Bursztein i Katarzyna Suchańska – BiN, Monika Słoniewska – PiS oraz Karol Wilczyński – KO. W głosowaniu nie brał udziału Arkadiusz Ślipikowski – PiS.