Radni stanowczo domagają się od kieleckiego ratusza zdecydowanych działań w zakresie rozwoju terenów inwestycyjnych.
Sposób realizacji jednego z kluczowych punktów zapisanych w programie wyborczym prezydenta Bogdana Wenty wciąż pozostawia wiele do życzenia. Tymczasem w zakończonym w czerwcu ubiegłego roku naborze do piątej edycji programu Polski Ład samorządy mogły ubiegać się o przyznanie dofinansowania na rozwój terenów inwestycyjnych.
Wnioski zakładające nawet 98 proc. wsparcia mogły dotyczyć dofinansowania projektów o wartości nawet 250 mln zł.
Na problem zwrócił uwagę Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Radny uważa, że w regionie świętokrzyskim nie brakowało samorządów zainteresowanych sięgnięciem po rządowe wsparcie.
– Temat terenów inwestycyjnych w Kielcach jest poruszany od wielu lat. Takich obszarów obecnie właściwie nie ma mimo, że mamy przyjęte plany dla poszczególnych rejonów Kielc. W 2020 r. rada miasta przyjęła rezolucję wzywającą prezydenta do tworzenia i uzbrajania obszarów przemysłowych. Jak się ostatnio okazało, od przyjęcia rezolucji nie zrobiono nic w tym zakresie – podkreśla.
Radny przypomina też, że przedstawiciele ratusza problem z rozwojem terenów inwestycyjnych tłumaczą za każdym razem brakiem pieniędzy.
– W ubiegłorocznej, piątej edycji programu Polski Ład pojawiła się ogromna szansa na zdobycie wsparcia finansowego na rozwój terenów przemysłowych. Wnioski do tego programu złożyła np. gmina Staszów, czy powiat Starachowice. Samorządy uzyskały łącznie niemal 150 mln zł. Z kolei władze Kielc nie wyraziły nawet chęci wzięcia udziału w tym programie. Mimo wielkich potrzeb i wyzwań z jakimi boryka się nasze miasto – dodaje Marcin Stępniewski.
Rzecznik prezydenta Kielc, Marcin Januchta zapytany dlaczego miasto nie aplikowało do rządowego programu przesłał odpowiedź, w której napisał m.in. że gmina Kielce nie spełniała kryteriów postawionych w ogłoszeniu. Dodał, że wniosek mógł być złożony m.in. na inwestycje, której celem jest przeciwdziałanie negatywnym skutkom COVID-19 poprzez stworzenie lub poprawę warunków obsługi i rozwoju. Wniosek miał też dotyczyć istniejących, spójnych funkcjonalnie terenów inwestycyjnych o powierzchni co najmniej 80 lub 60 ha, oznaczonych w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako teren produkcji.