Niepokojące dane na temat liczebności żubrów w północno-zachodniej Polsce. Zwierzęta znikają, bo prawdopodobnie ktoś na nie poluje – alarmują przyrodnicy.
Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze, które od wielu lat opiekuje się żubrami na terenie województwa wielkopolskiego i zachodniopomorskiego, twierdzi, że kłusownicy już teraz negatywnie wpłynęli na dobrze funkcjonującą populację tych zwierząt.
W 2021 roku na wyznaczonym terenie przebywało 340 żubrów, w zeszłym roku, pomimo rekordowej liczby urodzeń, bo przybyło 61 cieląt, naliczono jedynie 349 zwierząt.
Widać, jak na dłoni, że coś tu nie gra — tłumaczy Maciej Tracz, wiceprezes Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
– Do tej pory od 2005 roku do 2020 roku, mieliśmy cały czas stały wzrost populacji żubrów. Niestety w 2021 pojawiły się już bardzo wyraźne sygnały ostrzegawcze, że coś się dzieje niepokojącego, aczkolwiek nie bardzo wiedzieliśmy co, bo czym innym jest mieć świadomość, co może się dziać, a czym innym to udowodnić. Tak niestety w roku 2022 wyraźnie widać, że zwierzęta znikają. I została też złapana pewna liczba osób, która te zwierzęta zabijała – mówi Maciej Tracz.
Sprawcy najczęściej tłumaczą się, że zrobili to przez pomyłkę, na przykład myląc żubra z dzikiem. Tak było kilka miesięcy temu w Czaplinku w województwie zachodniopomorskim, gdy myśliwy zastrzelił żubra podczas tzw. dewizowego polowania.
Zdaniem Macieja Tracza, w ochronę żubrów już teraz powinien włączyć się Polski Związek Łowiecki, który musi się baczniej przyglądać temu, co robią myśliwi i surowo karać – nie patrząc na tłumaczenia, czy zasługi członka Związku – za strzelanie do chronionych zwierząt.