– Nie wykluczam, że śledztwo w sprawie afery korupcyjnej w Parlamencie Europejskiej zostanie wszczęte także przez polską prokuraturę – powiedział na antenie Radia Kielce poseł Mariusz Gosek, prezes świętokrzyskich struktur Solidarnej Polski.
Chodzi o ustalenie, czy antypolskie rezolucje powstawały na podstawie korupcyjnych wpływów państw zewnętrznych. Zdaniem posła Mariusza Goska, istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że tak było, i że Polska jest państwem pokrzywdzonym.
– Przypomnę, że [podejrzana i aresztowana ws. korupcji – przyp. red] Eva Kaili zasiadała w komisji ds. Pegasusa, w komisji LIBE, w której tworzyły się wszystkie projekty rezolucji opluwające Polskę. Dziś pojawia się zasadne pytanie, czy jeśli brali pieniądze od Katarczyków, za to by mówić dobrze o Katarze, to czy mogli też brać pieniądze za to, by źle mówić o Polsce? Determinacja, siła i ilość tego hejtu i tych kłamstw, które wylewali na Polskę była tak silna, że istotne jest zbadanie tego. Prowadzą śledztwo prokuratura grecka, belgijska, prokuratura europejska, a ja nie wykluczam, że takie śledztwo będzie wszczęte również przez prokuraturę polską. Należy się nad tym zastanowić, gdzie Polska wystąpiłaby jako kraj pokrzywdzony. W tym postępowaniu sprawdzone byłoby to, czy ci europosłowie uczestniczyli też w tym całym procederze, jak to wyglądało, jeśli chodzi o te 37 rezolucji przeciwko Polsce – dodał poseł.
Gość Radia Kielce podkreślił także, iż Unia Europejska nie powinna decydować o niczym, co jest w prerogatywie państw narodowych, a takim obszarem są lasy. Przypomnijmy, Europarlamencie toczą się prace nad projektem przepisów dotyczących wyłączenia lasów z kompetencji krajów członkowskich do tzw. kompetencji wspólnych Unii.
– 1/3 Rzeczpospolitej Polskiej to lasy i trudno, żeby o 1/3 terytorium naszego kraju decydowali eurokraci. To jest pozatraktatowe i uderzające w naszą suwerenność. Lasy to jest dobro narodowe, nie po to w tych lasach przelewali krew polscy partyzanci, tam się działa polska, tragiczna historia, żeby teraz tymi lasami zarządzali eurokraci. To przecież także cała przyroda, drzewostan, szereg inicjatyw edukacyjnych oraz takich, które mają na celu zwiększenie potencjału turystycznego Polski. Zgodziliśmy się wstępując do UE na pewne programy, jak Natura 2000. Ale nie zgodziliśmy się na to, żeby UE zarządzała naszymi lasami. A są takie kraje unijne, gdzie jest np. zakaz zbierania grzybów. My sobie nie wyobrażamy, żeby Unia Europejska wprowadziła zakaz zbierania grzybów w Polsce – dodał.
Aby doszło do przeniesienia takich kompetencji, niezbędna jest jednomyślna zgoda wszystkich krajów członkowskich.