Nie trzeba mieć sokolego oka, by zostać łucznikiem. Najważniejsze w tej dyscyplinie są: opanowanie, zręczność i cierpliwość. W klubie Stella, podczas ferii zimowych, młodzież ma okazję poznać tajniki strzelania z łuku.
Trener Maciej Fałdziński, który zdobył m.in. srebrny medal podczas Akademickich Mistrzostw Świata, tłumaczy że łucznictwo to nie tylko sport nastawiony na wysiłek fizyczny, lecz przede wszystkim ogromny trening umysłowy.
– Chcemy pokazać naszą dyscyplinę jak najszerszemu gronu odbiorców. Dzieciaki mają wolne od szkoły i mogą spróbować swoich sił z łukiem. To świetna okazja, by poznać tajniki łucznictwa olimpijskiego i innych odmian, zapoznać się z tym jak wyglądają zawody, poznać zasady bezpieczeństwa na torach łuczniczych i wszelkie inne potrzebne informacje, które pozwolą zacząć swoją przygodę z tym sportem. Może ktoś z nich będzie chciał się związać na dłużej z naszym klubem i zostanie mistrzem olimpijskim? – mówi Maciej Fałdziński.
Łuk towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Natomiast łucznictwo sportowe na igrzyskach olimpijskich zadebiutowało w 1900 roku. Jak mówi Maciej Fałdziński, strzelanie z łuku wymaga dużo skupienia i kontrolowania oddechu, co pozwala na rozwijanie umiejętności mentalnych i fizycznych.
– Klub sportowy Stella ma ponad 60-letnią tradycje, wychował wielu wybitnych sportowców. Ostatnimi olimpijczykami z Kielc byli właśnie łucznicy. My przekazujemy miłość do tej dyscypliny. Łucznictwo to duża szansa, żeby poznać samego siebie, bo to jest jednak sport, w którym przede wszystkim trzeba rywalizować z samym sobą. Bardzo obnaża nasze słabości. Jednocześnie pozwala wytrenować koncentrację, czy opanowanie. Myślę, że to są cechy potrzebne każdemu w życiu, a dzięki uprawianiu tej dyscypliny można je szlifować – dodaje.
Jak się okazuje, posiadanie sokolego oka, by dobrze strzelać z łuku jest mitem.
– Są zawodnicy, którzy osiągają ogromne sukcesy, łącznie z rekordami świata czy medalami na Igrzyskach Olimpijskich, a którzy strzelając z odległości 70 m nie widzą nawet tarczy, bo mają tak potężne wady wzroku. Wypracowanie pewnej techniki jest zdecydowanie ważniejsze niż sokole oko – przekonuje Maciej Fałdziński.
W treningu łucznictwa wzięła udział 12-letnia Nadia.
– Na ostatniej wycieczce szkolnej kupiłam sobie łuk, później strzelałam z niego u moich dziadków na wsi i bardzo mi się to spodobało. Nie będę ukrywać, że trochę też zainspirowały mnie filmy. Teraz mamy więcej czasu, więc pomyślałam, że spróbuje swoich sił pod okiem profesjonalistów – mówi Nadia.
Zajęcia są skierowane do dzieci ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Treningi łucznictwa podczas ferii zimowych odbywają się od godz. 16.30 do 18.00, od poniedziałku do piątku i są bezpłatne. Wciąż można się zapisać.