W najbliższych dniach nie spodziewamy się skokowych podwyżek na detalicznym rynku paliw – stwierdzili w piątek analitycy e-petrol.pl. Ich zdaniem w drugim tygodniu lutego za litr benzyny 95 kierowcy zapłacą 6,65-6,79 zł, a oleju napędowego 7,57-7,70 zł.
– Ceny paliw na stacjach rosną, a kierowcy obawiają się, że w związku z unijnym zakazem importu rosyjskich produktów naftowych, to dopiero początek ich problemów. Uspokajamy – w najbliższych dniach nie spodziewamy się skokowych podwyżek na detalicznym rynku paliw – poinformowali w piątek analitycy e-petrol.pl.
Zwrócili uwagę, że mijający tydzień na detalicznym rynku paliw przyniósł zauważalny wzrost cen benzyn i 95-oktanowa odmiana tego paliwa podrożała o 9 gr, do poziomu 6,68 zł/l. Więcej płacili też tankujący olej napędowy – tu podwyżka wyniosła 3 grosze i litr diesla kosztuje średnio w Polsce 7,65 zł. Nieprzerwanie od początku roku rosną koszty tankowania autogazu. W tym tygodniu LPG podrożało o 5 gr, do poziomu 3,25 zł/l.
– Pomimo tych podwyżek marże sprzedawców paliw utrzymują się na minimalnym poziomie, bo w ostatnim czasie wzrost cen na stacjach nie nadążał za zmianami obserwowanymi na rynku hurtowym. I to właśnie z powodu niskich marż nasza prognoza dla detalicznego rynku paliw na drugi tydzień lutego, pomimo obniżek notowanych w rafineriach, zakłada jedynie stabilizację cen – wskazali analitycy.
Ich zdaniem przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 6,65-6,79 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, dla oleju napędowego 7,57-7,70 zł/l, a dla autogazu 3,19-3,26 zł/l.
Eksperci wskazali też, że w ostatnich dniach w cennikach krajowych producentów paliw dominowały obniżki, które były odzwierciedleniem przeceny, z jaką mamy do czynienia na światowych giełdach produktów naftowych.
– Wyraźnie potaniał olej napędowy, którego notowania od poprzedniego piątku spadły aż o 324 zł. Metr sześcienny diesla aktualnie jest wyceniany na 5 889,60 zł i tak tanie to paliwo w hurcie ostatni raz było w pierwszych dniach marca ubiegłego roku. Benzyna 95-oktanowa na przestrzeni tygodnia potaniała o 133,20 zł i jej średnia cena w oficjalnych notowaniach producentów wynosi dzisiaj 5 311,20 zł – wynika z danych portalu.
Zdaniem analityków wydarzeniem, które najbardziej będzie emocjonować rynki paliw w kolejnych dniach, jest początek europejskich sankcji odwetowych za rosyjską inwazję na Ukrainę – od niedzieli uruchamia się embargo i pułap cenowy na produkty rafinowane. Powołali się na „The New York Times’, który przypomina, że w embargu kluczowe jest uderzenie w zakupy rosyjskiego diesla, który „napędza nie tylko ciężarówki dostarczające towary, ale także ponad 40 procent samochodów w Unii Europejskiej”.
– Szacunki z ubiegłego roku mówiły nawet o połowie europejskiego importu oleju napędowego (około 700 tys.) baryłek dziennie. Wprawdzie takie ilości mogą być trudne do zastąpienia, jednak europejskie rafinerie wiedząc o zmianie prawnej przygotowywały się, budując swoje rezerwy, a także zaopatrując się w alternatywnych lokalizacjach – stwierdzili analitycy portalu.
Ich zdaniem dodatkowo niewykluczonym scenariuszem może być omijanie sankcji, bowiem monitoring pochodzenia paliw gotowych jest niemal niemożliwy.
Analitycy przypomnieli, że Unia Europejska zamierza wprowadzić limit cenowy; wstępna propozycja UE wynosiła 100 dol. za baryłkę oleju napędowego i 45 dol. za baryłkę olejów opałowych.
– Poza informacjami o embargu w mijającym tygodniu nie sposób pominąć spotkania ministrów z Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i sojuszników, które ustaliło utrzymanie dotychczasowych poziomów wydobycia, co było zresztą przewidywane przez analityków – zwrócili uwagę analitycy.
W ich opinii dużą niespodzianką w tym tygodniu były także dane o zapasach w USA, podane w środę przez Energy Information Administration.
– Rezerwy ropy zamiast zmniejszać się o milion baryłek wzrosły o 4,14 mln, co nie pozostało bez wpływu na ceny surowca na światowych rynkach – wskazali analitycy.