Ofiary hitlerowskiego mordu z 1940 roku upamiętniono na osiedlu Bór w Skarżysku-Kamiennej. Uroczystości rozpoczęła msza w intencji pomordowanych, która została odprawiona w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Po liturgii mieszkańcy, poczty sztandarowe oraz przedstawiciele władz samorządowych przemaszerowali przed mogiłę, gdzie odśpiewano hymn państwowy oraz złożono kwiaty.
Grzegorz Bień, dyrektor Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej przypomniał, że to co wydarzyło się 83 lata temu w lesie na skarżyskim Borze, to jedna z największych zbrodni II wojny światowej.
– Ludzie, którzy zostali tu straceni przez wiele dni byli najpierw więzieni w jednej ze skarżyskich szkół przy ul. Konarskiego. Wiemy, że początkowo nie zdawali sobie sprawy z tego, co ich czeka. Nie mieli świadomości, że może być na nich dokonane takie okrucieństwo. Potem był już tylko krótki sąd i wyrok śmierci. Zginęli ludzie w różnym wieku, bez względu na przynależność do danej grupy społecznej. Dlatego co roku przypominamy o tej zbrodni i dajemy świadectwo młodym pokoleniom, pokazując, że tu spoczywają ci, którzy kochali swoją ojczyznę – powiedział dyrektor.
Marszałek województwa świętokrzyskiego Andrzej Bętkowski zaznaczył, że tym, którzy tu spoczywają winni jesteśmy pamięć i prawdę.
– Było to bestialstwo, które pochłonęło całe rodziny, dużą część środowiska harcerskiego, czy całą wspólnotę zakonną franciszkanów. Dziś jesteśmy też zobowiązani do myślenia o przyszłości. Musimy dbać o to, aby Polska była państwem prawa, aby była sprawiedliwa dla swoich obywateli, a jednocześnie wyposażona w silną armię – zaznaczył marszałek.
Natomiast poseł Marzena Okła-Drewnowicz, wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej dodała, że zawsze musimy pamiętać o tego typu rocznicach.
– Musimy też przekazywać tę pamięć młodemu pokoleniu i podkreślać, że nic nie jest dane raz na zawsze. Wojna, która ma miejsce za naszą wschodnią granicą zaskoczyła nas wszystkich. Trudno było uwierzyć, że coś takie jeszcze może się zdarzyć, a jednak się wydarzyło. Trzeba zatem dbać o pokój i współpracę z sąsiadami, czy organizacjami, bo tylko w taki sposób jesteśmy w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwo – przyznała wiceprzewodnicząca.
Zimą 1940 roku aresztowano ponad 400 osób. Od rana 12 lutego roku przez kilka kolejnych dni skazani przywożeni byli do lasu na Borze, gdzie odbywały się masowe egzekucje. Rozstrzelano tam 360 osób.