W 21. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce pokonała Lechię Gdańsk 1:0 (1:0). Zwycięskiego gola dla Korony zdobył w 38. minucie Ronaldo Deaconu.
Trener Korony był bardzo zadowolony z postawy swoich zawodników i ze zdobytego kompletu punktów.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zwycięstwa. Zrobiliśmy kolejny mały krok do naszego celu. Teraz tak naprawdę wszystko się zaczyna. Szczęście nam sprzyjało, bo graliśmy niemal 40 minut w osłabieniu, a nie straciliśmy gola. Wiedzieliśmy jakiej rangi jest to spotkanie. Zwłaszcza na początku meczu widać było, że chcemy, czasem nawet za bardzo. Sporo było tych nerwowych zagrań. Czujemy jednak, że idziemy do przodu. Czasami brakuje takiego potwierdzenia tej dobrej postawy, bo mieliśmy na początku drugiej połowy okazje do zdobycia kolejnych goli. Musimy dalej udowadniać, że ta ekstraklasa nam się należy – powiedział Kamil Kuzera, trener Korony Kielce.
W meczowej kadrze zabrakło m.in. Bartosza Śpiączki. Możliwe, że jego przygoda z klubem dobiegnie końca.
– W poniedziałek (przyp. red. 20 lutego) mamy z Bartkiem rozmowę. Daliśmy mu kilka dni na przemyślenie pewnych spraw. Na razie nie chcę drążyć tego tematu – uciął szkoleniowiec Korony.
Lechia mimo wielu okazji nie zdołała strzelić Koronie gola.
– Biorąc pod uwagę okoliczności, zwłaszcza wydarzenia z drugiej płowy, możemy mieć do siebie spore pretensje, że nie udało nam się zdobyć choćby punktu. Zabrakło nam w ostatniej fazie nieco jakości oraz dokładności. Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Tabela jest płaska i nikt punktów łatwo nie odda. Zespół, który ma doświadczonych zawodników na boisku, który gra w przewadze tyle czasu, powinien lepiej to wykorzystać – powiedział Marcin Kaczmarek, szkoleniowiec Lechii Gdańsk.
Debiut w kieleckim zespole, w meczu z Lechią zaliczył Kacper Kostorz.
– Zagraliśmy dobry mecz. Najważniejsze, że wygraliśmy. Czerwona kartka zmieniła nieco obraz gry w tym spotkaniu. Wszedłem, żeby nieco pomóc w defensywie i cieszę się, że parę razy udało mi się utrzymać piłkę i zyskać cenne sekundy w końcówce – powiedział nowy zawodnik Korony.
Swoje pierwsze trafienie w żółto-czerwonych barwach zaliczył Ronaldo Deaconu.
– To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy dobrze, było sporo sytuacji. W drugiej części gry, do momentu czerwonej kartki, byliśmy lepsi, dominowaliśmy. Potem zobaczyliśmy prawdziwe „lwy”. Byliśmy jedna wielka koroniarska rodzina. Bardzo się cieszę z trafienia. Mówi się, że ta pierwsza bramka jest wyjątkowa, ale najważniejsze, że dała nam ona zwycięstwo – powiedział zawodnik Korony.
Kolejne spotkanie Korona rozegra za tydzień w sobotę (25 lutego). O godzinie 17.30 na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim żółto-czerwoni zmierzą się z Wartą Poznań.