Politycy czterech partii opozycyjnych: Platformy Obywatelskiej, Lewicy, PSL i Polski 2050 zadeklarowali współpracę i stworzenie wspólnej listy w wyborach do Senatu. Czy tak jak przed czterema laty, pakt senacki da opozycji większość w Izbie Wyższej?
W ocenie senatora Krzysztofa Słonia z PiS, porozumienie partii opozycyjnych jest dopiero dokumentem programowym, który nie niesie za sobą szczegółowych rozwiązań.
– Póki co nie ma mowy, któremu ugrupowaniu przypadnie najwięcej miejsc na listach. Mówi się jednak, że najwięcej ma uzyskać Platforma Obywatelska, a następnie Polska 2050, Polskie Stronnictwo Ludowe i Nowa Lewica – dodaje.
W ocenie świętokrzyskiego parlamentarzysty, takie porozumienie może być problematyczne dla poszczególnych elektoratów partii opozycyjnych. Trudno przekonać np. elektorat, PSL czy Lewicy, aby zagłosował na przedstawicieli PO lub Polski 2050.
– Na szczęście nie jest to problem mojego ugrupowania. Jako Zjednoczona Prawica z całą pewnością pokrzyżujemy plany zjednoczonej opozycji. Ta, tworząc pakt senacki chce po raz kolejny doprowadzić do zdobycia większości w Senacie i tego czego świadkami jesteśmy w ciągu ostatnich czterech lat. To działania destrukcyjne i próba tworzenia alternatywnego ośrodka władzy oraz szereg innych działań nie służących polskiej demokracji – ocenia.
Zdaniem senatora Jarosława Rusieckiego, Prawo i Sprawiedliwość nie ogląda się na działania tak zwanej „totalnej opozycji”.
– Patrząc na to co w ostatnich latach dzieje się w Senacie, gdzie opozycja określa się jako „demokratyczna większość”, odnoszę wrażenie, że ta większość służy tylko jednemu celowi – obronie immunitetu marszałka Tomasza Grodzkiego, niczemu więcej. Wiele czasu jest marnowane na spawy, które powinny być zrealizowane dużo szybciej. Przedstawiciele opozycji częściej zajmują się sobą, niż sprawami Polaków, my natomiast sprawami Polaków chcemy zajmować się w pierwszej kolejności, to nasz główny cel – dodaje.
Senator Jacek Włosowicz, stwierdził, że przedstawiciele opozycji zawierając ponownie pakt senacki chcą powtórzyć swój wyborczy sukces sprzed czterech lat. Jak dodaje, obóz Zjednoczonej Prawicy musi wyciągnąć wnioski, aby móc skutecznie rywalizować z konkurentami politycznymi.
– Ostatnie tygodnie pokazują jednak, że mimo prób wystawienia jednej listy do Senatu, podobne zjednoczenie w przypadku wyborów do Sejmu jest mało prawdopodobne – ocenia senator.
Pierwszy pakt senacki został zawarty przez główne ugrupowania opozycyjne – Koalicję Obywatelską, PSL i Lewicę przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Dzięki niemu opozycja wspólnie wygrała minimalnie wybory do Senatu, choć wybory do Sejmu wygrało Prawo i Sprawiedliwość.