Przed pomnikiem Armii Krajowej w Kielcach odbyły się wojewódzkie uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Upamiętniono członków antykomunistycznego podziemia, którzy nie złożyli broni po zakończeniu II wojny światowej. Przy monumencie złożono wieńce, zapalono znicze, odczytano apel pamięci i oddano salwę honorową.
Jak stwierdził wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz, żołnierze wyklęci to niezłomni patrioci, którzy odważyli się powiedzieć „Jeszcze Polska nie zginęła”, nie tylko przy ścianach straceń. Dodał, że jedna z nich mieściła się także w murach kieleckiego więzienia Urzędu Bezpieczeństwa przy ulicy Zamkowej.
– Takie ściany straceń były niemalże w każdym polskim mieście i miasteczku. Tylko w Kielcach przy ścianie straceń zginęło prawie 1,7 tys. osób. Niezłomni po bestialskich mordach byli chowani w bezimiennych mogiłach, na tzw. łączkach. Komuniści mieli nadzieję, że tam nikt ich nie znajdzie i będą skazani na zapomnienie. Takie miejsce jest także na cmentarzu kieleckim. Łączki znajdują się na terenie całego kraju. Dlatego dziś bądźmy tam, zapalmy znicze. Ci ludzie, którzy tam spoczywają warci są naszej pamięci – dodał.
Wojewoda w trakcie swojego wystąpienia pytał retorycznie, czy potrzebna była tak duża danina krwi, w walce o niepodległość Ojczyzny. Zwracając się do licznie zgromadzonej młodzieży podkreślił, że Polska jest największą wartością dla każdego, nie można jej sprzedawać, za żadną cenę. Jak dodał, dla młodych ludzi udział w obchodach to wartościowa lekcja historii.
List do uczestników uroczystości skierował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Jego przesłanie odczytał senator Jarosław Rusiecki, przewodniczący senackiej komisji obrony narodowej. Podkreślił, że władza komunistyczna chciała wymazać żołnierzy niezłomnych z historii, na szczęście to się jej nie udało.
– A przecież to oni, niezłomni stanęli w obronie wolności i niepodległości państwa polskiego. Chcieli wysoko nieść biało-czerwony sztandar, nie chcieli się poddać sowietom i komunistom, polegli w naszej obronie – dodał.
– Jest wiele problemów i zagadnień, które musimy znać, bo dopiero wtedy zrozumiemy, kim byli żołnierze wyklęci i jaką rolę odegrali w naszej historii – podkreśliła dr Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
– Im dłużej mówimy o żołnierzach wyklętych, tym więcej nam się nasuwa refleksji. Z jednej strony podziwiamy ich za ich niezłomność, wiarę w wartości, za wolność, którą nosili w sobie i niezgodę na system sowiecki. Ale z drugiej strony musimy mieć też świadomość, że historia żołnierzy wyklętych, to historia instalowania się władzy sowieckiej po 1945 roku, czyli historia nasza najnowsza, historia, która była bardzo zakłamana – zaznaczyła.
Dorota Koczwańska-Kalita zauważyła, że instalowanie się władzy sowieckiej nie było akceptowane przez Polaków. Nie mogło być, bowiem władza sowiecka była władzą nielegalną, zainstalowaną w Moskwie.
– Dzisiejsze badania pokazują to, jak duży był opór Polaków, jak masowo wspomagali żołnierzy wyklętych, ile osób przeszło przez różnego rodzaju więzienia, katownie, ile ludzi zostało wywiezionych na Wschód. Te wszystkie statystyki można znaleźć, więc nie możemy mówić, że to była grupa szaleńców, bowiem byli to ludzie, którzy walczyli o wolną, niepodległą Polskę, mieli ogromne zaplecze i opór społeczny, który wspomagał ich działania – stwierdziła.
W uroczystościach wziął także udział senator Krzysztof Słoń, który stwierdził, że żołnierze wyklęci nie chcąc żyć w kraju zarządzanym przez komunistów, podjęli świadomy wybór walcząc o wolność ojczyzny i przyszłych pokoleń.
– Dziś czcimy tych bohaterów, modlimy się za nich i składamy kwiaty na ich grobach. Naszym celem jest to, aby każdy z niezłomnych został odnaleziony i należycie upamiętniony, a jego szczątki pochowane godnie w grobie. To jest wyraz naszej wdzięczności, ale także nasza powinność, ponieważ w dalszym ciągu musimy zabiegać i pielęgnować ideały patriotyczne, które przyświecały także niezłomnym – dodaje.
Poseł Mariusz Gosek, prezes świętokrzyskich struktur Solidarnej Polski, podkreśla, że przez dekady propagandy PRL-u, historia milczała o żołnierzach wyklętych.
– Władza komunistyczna chciała abyśmy nigdy nie poznali prawdy. Zginęli za to, abyśmy mogli żyć w wolnym, niepodległym, demokratycznym i suwerennym kraju. Dziś oddajemy im cześć i pamięć, to powinność współczesnych pokoleń – ocenia.
Marszałek województwa świętokrzyskiego, Andrzej Bętkowski przypomniał, że nawet po 1990 roku nie wszystkim siłom politycznym podobała się pamięć o żołnierzach wyklętych.
– Dobrze, że dziś Instytut Pamięci Narodowej wykonuje tak ogromną pracę na rzecz przypominania tej historii, że Sejm przyjął ustawę o Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, że przywracana jest ta pamięć, że ta historia zaczyna budować naszą tożsamość. Cieszy też, że młodzież wyjątkowo pozytywnie postrzega bohaterów okresu powojennego, którzy nie godzili się na ponowną okupację, tym razem sowiecką – stwierdził.
Jarosław Karyś, przewodniczący kieleckiej rady miasta, dla Polski walka o niepodległość nie zakończyła się wraz z końcem II wojny światowej.
– Po 1945 roku rozpoczął się okres sowieckiej okupacji, trud walki z reżimem sowieckim podjęło tysiące żołnierzy wyklętych, którzy często za swoją postawę zapłacili najwyższą cenę – ocenia.
Andrzej Pruś, przewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego był jedną z wielu osób, które mówiąc o polskich żołnierzach wyklętych nawiązywały do wojny w Ukrainie.
– Warto dziś wykrzyczeć, żeby nas usłyszeli ci, którzy patrzą na nas z góry: wygraliście, bo dzisiaj Polska jest kształtowana tak, jak oni chcieli ją kształtować po wojnie: jest wolna, niepodległa i suwerenna. A dziś to święto jest również ważne w kontekście tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, żeby po raz kolejny uświadomić sobie, z czym walczyli nasi żołnierze wyklęci: z tą sowiecką butą, opresją i prześladowaniami. Jeśli komuś się wydaje, że Polska była wtedy wolną, to jest w błędzie. Po prostu zmienił się okupant. I dzisiaj tym, którzy nie szczędzili siły, krwi, zdrowia i życia warto powiedzieć: wygraliście, jesteśmy dzisiaj w wolnej Polsce i dziękujemy im za to – mówił.
Tomasz Jamka, członek zarządu województwa, podkreśla, że fakt, iż dziś możemy składać wieńce i zapalać znicze na grobach żołnierzy niezłomnych, jest dowodem na to, że komunistyczne władze poniosły klęskę.
– Nie możemy nigdy zapomnieć o naszych bohaterach. To ważne, że dziś w Kielcach upamiętniamy tych wszystkich, którzy po zakończeniu II wojny światowej nie poddali się i walczyli o wolną ojczyznę – dodaje.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty zwrócił uwagę na obecność młodzieży podczas uroczystości.
– Przede wszystkim musimy przekazywać młodym ludziom pamięć o niezwykłych bohaterach Polski niepodległej, bo oni nie uznali zakończenia wojny i tak naprawdę walczyli dalej z komunizmem, z sowietami. To trwało długo, ale warto było, bo dzięki ich niezłomności mamy dzisiaj wolną Polskę. I młodzi ludzie muszą o tym wiedzieć, bo tak naprawdę najnowsza historia jest jeszcze traktowana w szkołach po macoszemu, ale to się na szczęście powoli zmienia – zaznaczył.
Leszek Bukowski, historyk z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach, podkreśla, że po zakończeniu II wojny światowej rozpoczął się okres masowych represji wobec polskich organizacji niepodległościowych.
– W latach 1945-1955 Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach wydał 164 wyroki śmierci na członków podziemia niepodległościowego. W większości te wyroki wykonano. Najczęściej miejscami egzekucji było kieleckie więzienie UB lub lasy w Zgórsku niedaleko Nowin. Następnie niezłomni byli zakopywani w bezimiennych mogiłach, dołach śmierci m.in. na cmentarzu na Piaskach. Na tzw. „kieleckiej łączce” od 2016 roku trwają badania i prace ekshumacyjne, dotychczas udało się zidentyfikować szczątki pięciu niezłomnych – wyjaśnia.
Na uroczystości w Kielcach przyjechała m.in. 20-osobowa grupa harcerzy z 30. Drużyny Harcerskiej im. Tadeusza Kościuszki ze Szkoły Podstawowej w Kijach. Drużynowa Wiesława Zając podkreśliła, że młodzi druhowie i druhny co roku uczestniczą w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Kijach, natomiast w uroczystościach wojewódzkich biorą udział po raz pierwszy.
– Chcemy harcerzom, uczniom naszej szkoły pokazać, jak w szerszym gronie można oddawać hołd bohaterom, w jaki sposób świętują ten dzień mieszkańcy naszego województwa, bo tu, w sercu województwa zbieramy się wszyscy. Chcemy ten patriotyzm zakorzeniać w sercach dzieci – wyjaśniła.
Praca przynosi owoce. Mała harcerka, Lena Koźmińska wie, kim byli żołnierze wyklęci.
– Byli żołnierzami, którzy walczyli o naszą Ojczyznę, i też u nas w Kijach jest bieg „Tropem Wilczym” na dystansie 1963 metrów, bo w 1963 roku został rozstrzelany ostatni żołnierz wyklęty. Młodzi ludzie powinni pamiętać tę historię i powinni ja powtarzać sobie, by ten patriotyzm w naszym kraju pozostał i rozszerzał się – tłumaczyła.
Jeszcze dziś w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, po raz pierwszy w Kielcach odbędzie się akcja „Zapalmy znicz pamięci”. Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 18.00 przy pomniku Armii Krajowej, na skwerze imienia Stefana Żeromskiego.