Jak wielkie zniszczenia poniosła Polska w czasie II wojny światowej? Dlaczego temat wypłaty reparacji wojennych przez Niemcy dla Polski, mimo upływu kilkudziesięciu lat jest nadal aktualny? – o tym dyskutowano dziś (poniedziałek, 6 marca) w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” w Kielcach.
Udział w debacie wziął m.in. dr Tomasz Domański z kieleckiej delegatury instytutu. Historyk przypomniał, że wypłata reparacji wojennych jest naturalną procedurą, która ma miejsce w sytuacji, gdy państwo będące agresorem przegrywa konflikt. Strona odnosząca zwycięstwo ma pełne prawo oczekiwać rekompensaty za poniesione straty.
– Jeśli agresor nie jest w stanie naprawić wyrządzonych szkód, to powinien wypłacić stosowne odszkodowanie. W przypadku Polski takie roszczenia są jak najbardziej uzasadnione. Nasz kraj pod względem proporcjonalnym odniósł największe straty z grona państw wchodzących w skład koalicji antyhitlerowskiej – tłumaczył.
Badacz podkreślił, że straty wojenne Polski są szacowne na kwotę ponad 6 bln zł.
– Są to przede wszystkim straty materialne i ludzkie. Według szacunków jest to 36 proc. przedwojennego PKB Polski. W wyniku wojny Polska straciła około 5,2 mln obywateli. Byli to głównie Polacy, Żydzi oraz Romowie. Mówimy tu tylko o ludziach, którzy zginęli z rąk Niemców. Ponadto na roboty przymusowe wywieziono ponad 2 mln Polaków, którzy w znacznej mierze pracowali jak niewolnicy lub otrzymywali jakąś skromną zapłatę w postaci wyżywienia albo niewielkich sum pieniędzy. Praca niewolnicza była świadczona także w okupowanym kraju, przy budowie dróg lub umocnień – dodał Tomasz Domański.
W dyskusji głos zabrał także wiceminister spraw zagranicznych, Piotr Wawrzyk. Jego zdaniem, wypłata reparacji wojennych przez współczesne państwo niemieckie jest przejawem elementarnej sprawiedliwości.
– Jeżeli się coś komuś ukradło lub zniszczyło, to trzeba zwrócić zabrany majątek, albo jego równowartość. Jeśli Niemcy w czasie wojny zrabowali nasze mienie materialne, dzieła sztuki czy archiwa, a także mordowali obywateli Polski, to chyba naturalną koleją rzeczy jest oczekiwanie zadośćuczynienia. Rekompensata jest w tym przypadku sprawiedliwością – mówił.
– Jesteśmy przekonani, że państwo niemieckie prędzej czy później dojdzie do wniosku, że zwrócenie nam naszych dóbr odebranych w czasie wojny jest przejawem moralności i przyzwoitości – stwierdził parlamentarzysta.
Tomasz Domański zauważył, że okupacja niemiecka była dotkliwa również dla regionu kieleckiego, w którym funkcjonowało 49 obozów fortyfikacyjnych. Ludzie, którzy przez nie przeszli zajmowali się budowaniem umocnień. Oprócz tego na terenie Gór Świętokrzyskich dochodziło także do zbrodni ludobójstwa. Przykładem są miejscowości Michniów, Skałka Polska lub Stróżki.
Według szacunków około 83 tys. mieszkańców regionu kieleckiego trafiło do więzień lub aresztów. Na roboty wywieziono 244 tys. ludzi. Z kolei 100 tys. Polaków oraz 300 tys. Żydów zamieszkujących przedwojenną Kielecczyznę straciło życie.
W debacie wzięli udział: prof. Piotr Wawrzyk – sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, poseł na Sejm RP; dr Tomasz Domański – historyk z Delegatury IPN w Kielcach oraz ks. dr Tomasz Gocel – dyrektor Archiwum Diecezji Kieleckiej. Spotkanie poprowadziła dr Katarzyna Bernat z Radia eM Kielce.