Na najbliższej sesji kieleckiej rady miasta pojawi się projekt uchwały w sprawie zmiany zasad nadawania nazw ulicom, placom i skwerom na terenie miasta. Nowy zapis ma zagwarantować zachowanie proporcji płci w trakcie wybierania patronów miejskich obiektów.
Pomysłodawcy tej inicjatywy, radni z klubu Koalicji Obywatelskiej twierdzą, że do tej pory panowała pod tym względem dysproporcja. Radna Monika Kowalczyk mówiła, że pomysł ma na celu promowanie kobiet, zasłużonych dla rozwoju i niepodległości Polski.
Wiceprzewodnicząca rady miasta Katarzyna Czech-Kruczek dodała, że radni KO chcieliby także, by w urzędzie miasta pojawiły się feminatywy, czyli żeńskie nazwy zawodów i funkcji, mimo że zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa takie formy nie są obowiązujące, ani wymagane.
– Wprowadzenie tego typu zarządzenia niczego nie narzucałoby, tylko dopuszczało taką możliwość – mówiła.
Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta i szef klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że propozycja przedstawiona przez radnych Koalicji Obywatelskiej w sprawie wprowadzenia równości płci w nazewnictwie ulic jest co najmniej dziwna.
– Główne założenie wyboru patronów dla ulic powinno polegać na wyróżnianiu tych najważniejszych, bądź w jakiś sposób zasłużonych dla miasta postaci. Oczywiście, w tym gronie są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Dlatego wyznaczanie jakichś sztywnych reguł na zasadzie podziału na płcie wydaje się pozbawione racjonalności – ocenia.
Radny odniósł się również do propozycji wprowadzenia żeńskich nazw zawodów i funkcji w urzędzie miasta. Jego zdaniem, forsowanie takich rozwiązań nie jest niczym uzasadnione.
– Język polski ma swoje zasady. Stawianie pewnych sztucznych form do określania funkcji, czy też osób wydaje się pewną nowomodą. Takie działania nie są zgodne z obowiązującymi regułami zarówno w naszym kraju, jak i mieście – dodaje Jarosław Karyś.
Projekt uchwały w sprawie zmiany sposobu nadawania nazw ulicom, placom i skwerom miejskim będzie poddany pod dyskusję na sesji rady miasta, w czwartek 16 marca.