W kieleckim ratuszu odbyła się publiczna debata dotycząca przyszłości klubu sportowego Industria Kielce. Przedstawiciele klubu oczekują, że miasto wesprze drużynę w obliczu problemów finansowych, z którymi borykają się szczypiorniści.
Debatę otworzyło wystąpienie przedstawicieli klubu sportowego. W imieniu Bertusa Servaasa, który nie pojawił się w ratuszu, głos zabrał Marian Urban, prezes zarządu klubu sportowego VIVE Kielce. Przypomniał, że drużyna jest związana z miastem nieprzerwanie od prawie 60 lat.
– Jest kilka powodów, dla których chcieliśmy zabrać dziś publicznie głos. Przede wszystkim są to poważne problemy związane z dalszym funkcjonowaniem klubu spowodowanym nagłym odejściem głównego sponsora, firmy Van Purr. Umowa miała obowiązywać jeszcze dwa lata. Jednak rozwiązano ją nagle. Ponadto w przestrzeni publicznej pojawiają się nieprawdzie informacje. Zarówno na temat klubu, jak i prezesa Bertusa Servaasa – mówi.
– Nie bez znaczenia jest także i to, że naszym zdaniem, władze miasta są co najmniej obojętne na to co się dzieje z naszym klubem – dodaje. – Uważamy, że nie jesteśmy gorsi od Korony Kielce i oczekujemy takiej samej kwoty pieniędzy. Bez natychmiastowej pomocy klub nie musi, ale może w każdej chwili upaść.
– Dlatego zwracam się z prośbą do prezydenta oraz radnych o przekazanie nam wsparcia. W budżecie Kielc nie ma ani złotówki dla naszego klubu. Miasto ma budżet wielkości ponad 1 mld zł. Może uda się znaleźć pieniądze, które są dla nas niezwykle ważne – wskazuje.
Dyrektor marketingu Industrii Kielce, Paweł Papaj zaznaczył, że klub to nie tylko piłka ręczna. To także przyciąganie i rozwój biznesu. Dodał, że z klubem obecnie współpracuje 151 firm, które aktywnie wspierają rozwój piłki ręcznej w Kielcach.
– Ponadto 182 firmy współpracuje z nami czasowo. Jest to największe zrzeszenie biznesu w mieście. Industria to również promowanie regionu. Drużyna szczypiornistów jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów Kielc. Obok Targów Kielce, atrakcyjnej infrastruktury sportowej, która wspiera rozwój turystyki sportowej czy Geoparku Świętokrzyskiego. Industria Kielce jest uznanym i rozpoznawalnym na arenie międzynarodowej klubem piłki ręcznej oraz marką – podkreśla.
Paweł Papaj podkreśla, że drużyna od 30 lat, od 1993 roku, jest cały czas obecna w rozgrywkach europejskich. Żadna inna drużyna w Polsce nie ma takiej serii. W tym czasie klub zdobył mistrzostwo Polski 19 razy. Oprócz tego w ciągu 10 lat drużyna 6 razy grała w ćwierćfinałach LM, pięć razy w finale oraz czterokrotnie zdobyła medal.
Podczas debaty przedstawiciele kluby przekazali dla mieszkańców Kielc srebrny medal za zajęcie w ubiegłym roku drugiego miejsca w Lidze Mistrzów.
– Nikt na tej sali nie kwestionuje wartości tego klubu – stwierdził Bogdan Wenta. Prezydent podkreśla, że nie jest wrogiem klubu. Zaznaczył też, że przekazanie pomocy finansowej klubowi jest możliwe. Jest to uzależnione od decyzji rady miasta. Prezydent utrzymuje, że władze miasta nigdy nie odwracały się od drużyny i cały czas stoją po jej stronie.
– Kwota, jaka padła w trakcie dyskusji jest duża. Pytanie skąd miałyby pochodzić te pieniądze? Jako prezydent miasta, mam obowiązki wynikające z zapisów prawa. Zadania zlecone wzrosły. Z kolei finanse publiczne zostały obcięte. Przykre, że dotyczy to klubu z zasługami. Jednak tak samo dotyka to Korony Kielce. Każdy region, czy miasto ma swoją zasłużoną drużynę. Dla nas jest to piłka ręczna. Dla każdej drużyny potrzeby budżetowe kształtują się inaczej. Nie jesteśmy na nie. Decyzja należy do rady miasta – mówi.
Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni uważa, że władze miasta są w stanie pomóc klubowi. Przypomina, że pod koniec ubiegłego roku rada miasta, zgodnie z intencją władz Kielc, zgodziła się na podniesienie szeregu opłat, przez co do budżetu miało trafić kilkanaście milionów złotych.
– Nadal brakuje nam pieniędzy nie tylko, by pomóc szczypiornistom, ale też na inne wydatki. Moim zdaniem, Bogdan Wenta powinien przede wszystkim ograniczyć wydawanie pieniędzy na swoich doradców, którzy zajmują się np. wątpliwymi analizami społeczno-politycznymi. Również radni mają coś do powiedzenia w tej sprawie oraz w zakresie diet, które w mojej opinii podnieśli sobie w sposób nieuprawniony – komentuje.
Marcin Stępniewski z Prawa i Sprawiedliwości przypomina, że radni niejednokrotnie przedstawiali Bogdanowi Wencie propozycje wprowadzenia oszczędności, które pozwoliłby na wygenerowanie dodatkowych dochodów.
– Niestety, prezydent pozostaje głuchy na nasze wnioski i propozycje. Pocieszające jest to, że Bogdan Wenta nie zaprzeczył, że te pieniądze się znajdą. Liczę, że nastąpi to szybko i np. już na najbliższej sesji będziemy mogli zaakceptować zmiany budżetowe, które pozwolą na dofinansowanie kieleckiej piłki ręcznej. Jest to wartość sama w sobie. Coś, czym możemy się chwalić na świecie. To jedyny tego typu podmiot w Kielcach – stwierdza.
Karol Wilczyński z Koalicji Obywatelskiej wskazuje, że o wydatkach w ramach budżetu w pierwszej kolejności decyduje prezydent.
– W kontekście możliwości analizy sytuacji budżetowej będziemy spoglądali w pierwszej kolejności w kierunku ratusza oraz służb prezydenta miasta. Tyczy się to też tego, gdzie mogły powstać jakieś oszczędności lub środki, które mogłyby posłużyć do zabezpieczenia potrzeb klubu. Możliwe, że pieniądze, których szukamy wrócą do budżetu, np. w ramach odsetek bankowych, o których mówiono podczas debaty. Radni zadeklarowali pochylenie się nad problemami klubu. Dyskusja ta zapewne niedługo wróci. A my będziemy oczekiwali rezultatu kolejnych rozmów między miastem, a klubem – mówi.
Anna Kibortt, przewodnicząca proprezydenckiego klubu Projekt Wspólne Kielce również wierzy w to, że w budżecie Kielc uda się znaleźć pieniądze na wsparcie Industrii Kielce.
– Istotne jest, by w momencie, gdy już znajdziemy te pieniądze, ich źródło było akceptowalne dla większości radnych. Nie wyobrażamy sobie, by pieniądze przeznaczane na inwestycje, o które zabiegamy miały zniknąć. Trudno jest w ciemno zaakceptować takie zmiany budżetowe. Gdyby to były wolne środki, to sytuacja by była o wiele łatwiejsza – ocenia.
Podczas debaty w kieleckim ratuszu głos zabrał Szczepan Ruman, prezes Świętokrzyskiej Grupy Przemysłowej Industria która jest jednym z obecnych sponsorów klubu.
– Cenię sobie rozmowy z prezesem Urbanem, choć bardziej cenię te przebiegające w pozytywnej, a nie napiętej atmosferze. Prawdą jest to, że prezydent Bogdan Wenta zabiegał o to, byśmy stali się sponsorem klubu. Nie należy zapominać, że dobro tego klubu leży mu na sercu, a jego opinia też przekonała nas do podjęcia współpracy z drużyną. Rozumiem sytuację finansową miasta. Stąd też wolałbym, by ta dyskusja była prowadzona w sposób niewywołujący negatywnych emocji, a w atmosferze wzajemnego zrozumienia. Jest to trudny rok dla wszystkich – komentuje.
Szczepan Ruman dodaje, że główny sponsor jest cały czas otwarty na zwiększenie pomocy dla klubu.
– Jeśli zwołanie publicznej debaty było intencją klubu, to do tej pory miała ona charakter jednostronny. Pytania były kierowane do miasta i prezydenta Kielc. Myślę, że należy też postawić pytanie o koszty klubu. A także o kwestie tego, w jaki sposób prowadzić spółkę akcyjną, aby w każdym roku kapitały ujemne nie przyrastały – zaznacza prezes ŚGP Industria.
Sławomir Stachura, dyrektor kancelarii prezydenta Kielc także podtrzymywał stanowisko mówiące o tym, że ratusz nie jest ślepy na potrzeby drużyny.
– Pragnę uświadomić, że prezydent jest zobowiązany pełnić obowiązki wobec wszystkich kielczan. Zadaniem własnym gminy jest zapewnienie potrzeb wszystkim mieszkańców miasta. Wynika to z zapisów ustawy o samorządzie terytorialnym – zwraca uwagę.
– Korony Kielce oraz Industrii nie można porównywać. Klub piłki nożnej jest własnością miasta. Przypominamy, że w Koronie mamy 99 proc. udziałów. Rolą miasta jest dbanie o spółki miejskie w należyty sposób. Dokładnie wiemy, na co będą przeznaczane przekazane środki i jak wyglądają przepływy pieniężne. Miasto dając pieniądze Koronie inwestuje w nią – podkreśla.
Na sali obrad pojawiło się także kilkunastu kibiców Industrii Kielce. Jedna z nich, kielczanka Karolina Marcinkowska stwierdziła, że podział między klubem, a władzami miasta z każdym rokiem jest coraz większy.
– Nie chcemy prosić o jałmużnę. Przyszliśmy usłyszeć dobre słowo, które da nadzieję na lepszą współpracę. Prosimy o uznanie za pewnik, że za dobrą pracę należy się wynagrodzenie, na które liczymy. Nie ma przeszkód, by w Kielcach istniały dwa kluby sportu zawodowego. Nie ulega też wątpliwości, że każdy wyjazd Industrii za granicę jest wartością dodaną dla Kielc. Pytanie, jak władze tego miasta chcą to wykorzystać – podkreśla.
Debacie przysłuchiwał się senator PiS Krzysztof Słoń.