Kwestia wynagrodzenia pracowników muzeów była jednym z tematów poruszonych na spotkaniu, które w czwartek (9 marca) odbyło się w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach. Udział w nim wzięli przedstawiciele kieleckich placówek muzealnych, wiceprezydent Kielc Marcin Chłodnicki i Grzegorz Sowiński, zastępca dyrektora wydziału edukacji, kultury i sportu w kieleckim ratuszu.
Inicjatorem spotkania był Krzysztof Myśliński, prezes zarządu Oddziału Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Muzealników Polskich. Przyznał, że najważniejszą sprawą są finanse.
– Kwestia uposażenia muzealników, które jest nie tylko sprawą poziomu życia, ale też poczucia wartości. Chodzi o spłaszczanie płac, że zaciera się różnica między pracownikiem merytorycznym, a technicznym – powiedział.
Na ten problem zwróciła również uwagę Katarzyna Hodurek-Kiek, kustosz w Muzeum Zabawek i Zabawy, muzealnik z 17-letnim stażem.
– Doświadczeni muzealnicy powoli odchodzą z zawodu, a dla młodych ludzi praca w muzeum nie jest atrakcyjna, nie chcą na tę muzealną drogę wejść, albo nie chcą na niej zostać, bo brakuje perspektyw rozwoju – zaznaczyła.
Marcin Chłodnicki, wiceprezydent Kielc odpowiedzialny w ratuszu za kulturę przyznał, że temat finansów jest trudny.
– Wszystkich nas dzisiaj trapi wysoki poziom inflacji. Samorządy, szczególnie te, które miały duży dług zaciągnięty w bankach, zostały szczególnie dotknięte, bo dzisiaj ten kilkuprocentowy wzrost stóp procentowych skutkuje dziesiątkami milionów więcej, które muszą być przeznaczone na obsługę długu. To wszystko nie sprzyja temu, żeby pieniądze znajdowały się na szereg innych zadań, które nie są tak wymagane, jak płacenie rachunków – tłumaczył.
Wiceprezydent dodał, że choć sytuacja jest trudna, urząd stara się szukać rozwiązań.
– W tym momencie w mieście trwa analiza kwestii związanych z płacami. Myślę, że w przeciągu 1-1,5 miesiąca będziemy mogli coś zaproponować dla pracowników miejskich instytucji kultury, więc ta nadzieja jest. Natomiast teraz chyba wszyscy w Polsce patrzymy z wielką obawą na to, co się będzie działo na Ukrainie. Jeśli wojna będzie trwała, to za chwilę znów powrócą te same problemy – zaznaczył.
Kwestie socjalne nie były jedynymi omawianymi w gronie muzealników, wśród których znaleźli się nie tylko szefowie i pracownicy placówek miejskich. W spotkaniu udział wzięła także reprezentacja Muzeum Narodowego w Kielcach – jednostki współprowadzonej przez samorząd województwa.
W kontekście finansów rozmawiano także o dotacjach dla muzeów. Krzysztof Myśliński zwrócił uwagę na to, że wiele wniosków składanych przez miejskie instytucje do programów ministerialnych nie otrzymuje grantów. Zaproponował, by powołać osobę, która pomagałaby od strony formalnej przygotowywać wnioski dla rożnych instytucji.
Prof. Krzysztof Bracha, szef Społecznej Rady Kultury przy prezydencie Kielc, działający w jednym z zespołów doradczych w Ministerstwie Edukacji i Nauki, który rozpatruje dofinansowanie projektów popularyzujących naukę zachęcał jednak, by samodzielnie aplikować na różne programy powiązane z szeroko pojętą kulturą.
– Ja wiem, w czym jest problem. Wszyscy boimy się formularza, ale trzeba się do tego przyzwyczaić. Tam są realne pieniądze, które można dostać – zachęcał.
Muzealnicy dyskutowali też nad zmianami, jakie muszą zajść w muzeach, by zachęcić nowych odbiorców. W wielu placówkach rzadko pojawiają się dzieci i młodzież. Wyzwaniem jest dotarcie i pozyskanie tej grupy.
Uczestnicy spotkania podkreślali, że choć nie udało się wypracować rozwiązań problemów, to ważna była sama rozmowa przedstawicieli różnych instytucji.
Muzealnicy zostali zaproszeni na kolejne spotkanie Społecznej Rady Kultury, które odbędzie się za trzy miesiące.