Po remoncie koneckiego rynku najczęstszymi jego bywalcami są miejskie gołębie. Według przyrodników ten gatunek zastąpił w mieście mniejsze ptaki: słowiki i wróble.
Ornitolog Zbigniew Fijewski z Mazowiecko-Świętokrzyskiego Towarzystwa Przyrodniczego, który kilkadziesiąt lat obserwował ptaki na koneckich osiedlach, w parku i centrum zwrócił uwagę to pojawienie się w centrum miasta gołębi.
– Gołębia miejskiego w ogóle nie było na terenie Końskich. Pierwsze osobniki zaobserwowałem na ulicy 16 stycznia około siedem lat temu. Prawdopodobnie był to uciekinier z hodowli, do którego dołączył gołąb miejski. Obecnie zwłaszcza w okolicy Placu Kościuszki można zaobserwować duże stado składające się z około 100 ptaków.
Ornitolog zauważa, że dotąd gołębie obserwowane były jedynie w dużych aglomeracjach: Krakowie, Wrocławiu czy Warszawie, a teraz coraz częściej wybierają mniejsze miasta m.in. Końskie.
– Przyczyną takiego napływu ptaków może być zbita miejska zabudowa, która ułatwia gniazdowanie. Nie bez znaczenia jest także łatwość zdobycia pokarmu. Zdarza się że miejskie gołębie są dokarmiane przez ludzi. Jak dodaje, możliwe, że gołębie przeniosły się z innych miast w poszukiwaniu nowych siedlisk i pożywienia.
Liczne występowanie gołębi na koneckim rynku potwierdzają mieszkańcy.
– Jest tu takie stadko koło 80 sztuk – mówi jeden ze stałych bywalców rynku. – Teraz gdzieś się przeniosły. Gniazdowały pod dachem kamienicy, która obecnie jest remontowana.
Stado gołębi z koneckiego rynku bez trudu znalazła reporterka Radia Kielce na ulicy Hubala, kilka metrów od Pl. Kościuszki.
Ornitolog dodaje, że kolejną widoczną zmianą jest spadek liczby małych ptaków.
– Znacząco zmniejszyła się populacja wróbli i mazurków, czyli wróbli polnych. Ciężko znaleźć teraz te ptaki. Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku obserwowaliśmy w miejskim parku także słowika rdzawego. Teraz już go nie znajdujemy na terenie Końskich.
To z kolei wynika z działalności człowieka i popularności termomodernizacji budynków. Zamykając otwory wentylacyjne i uszczelniając wszelkie otwory w budynkach, pozbawiamy wróble, jerzyki czy pustułki miejsc, w których ptaki te mogły zakładać swoje gniazda.
Ornitolog negatywnie ocenia spadek liczby wróbli, ponieważ żywią się one komarami, które szczególnie latem dokuczają ludziom.
W przyszłym roku wydana zostanie publikacja podsumowująca lata badań i liczenia ptaków w Końskich przez ornitologów z Mazowiecko-Świętokrzyskiego Towarzystwa Przyrodniczego.