Kilkudziesięciu mieszkańców osiedla Baranówek weszło do kieleckiego ratusza i manifestowało swój sprzeciw wobec projektu planu zagospodarowania przestrzennego dla tego osiedla. Dokument przewiduje możliwość powstania nowych inwestycji deweloperskich.
„Nie dla bloków” oraz „Hajdorowicz musi odejść”. Między innymi takie hasła można było usłyszeć na korytarzach kieleckiego urzędu miasta. Ewelina Gładki, reprezentantka mieszkańców Baranówka podkreśla, że osoby zamieszkujące tą część miasta są zdeterminowane do kontynuowania walki o zachowanie pierwotnego charakteru swoje osiedla.
– Będziemy protestować częściej, jeśli będzie taka potrzeba. Mam jednak nadzieję, że ratusz podejmie słuszną decyzję w interesie mieszkańców, a nie deweloperów. Dziś mówimy głośne „nie”, dlatego, że projekt planu zagospodarowania przestrzennego nie może być przyjęty w takiej postaci. Jako oddolna inicjatywa, nie zabiegaliśmy o plan, który będzie zawierał lokalizacje zabudowy wielorodzinnej, ale będzie bronił zabudowy jednorodzinnej. Taka była i ciągle jest nasza intencja. Apelujemy do Bogdana Wenty, a także do wiceprezydent Bożeny Szczypiór o wzięcie pod uwagę naszych uwag. Oczekujemy opracowania dokumentu ponownie.
Ewelina Gładki przypomina, że nieruchomości, na których mogą powstać niechciane inwestycje deweloperskie, są zlokalizowane przy ulicach Żółkiewskiego, Czarnieckiego, Chodkiewicza, a także przy ul. Sobieskiego. Kielczanka dodaje, że stanowisko władz miasta w sprawie wielomilionowych kar, jakie gmina ma zapłacić w związku z odmową wydania zgód na powstanie nowych inwestycji wielomieszkaniowych, nie przekonuje mieszkańców.
– Całkowicie nie zgadzamy się lokalizacje inwestycji deweloperskich i nie chcemy by były uwzględnione w planie. Słowa przedstawicieli władz miasta w sprawie odszkodowań nie przekonują nas. Zarówno radcy prawni, do których zwróciliśmy się po pomoc, jak i prawnicy ratusza wskazuje, że to my mamy rację. Dziś także złożymy na ręce prezydenta Kielc odpowiedź na interpretację przepisów przygotowaną przez miejskich prawników. Chcemy opisać, że opinie prawne są korzystne dla nas nie dla deweloperów – wskazuje.
Z mieszkańcami Baranówka spotkała się Bożena Szczypiór, zastępca prezydenta Kielc. W trakcie nerwowej wymiany zdań stwierdziła, że podjęta przez ratusz decyzja może wiązać się z poważnymi konsekwencjami dla miasta.
– W tej chwili mamy siedem lokalizacji, na które zostały wydane warunki zabudowy. Z tego dwie są prawomocne. Dzisiaj rozstrzyga się to, czy faktycznie przyjmiemy plan w obecnej formie lub przyjmiemy wasze uwagi, przez co decyzje o warunkach zabudowy będą wygaszane. Jedna i druga opcja jest obarczona odszkodowaniami, które będą płacone z miejskiej kasy. Czyli z pieniędzy wszystkich kielczan. Nie chciałabym, aby dzisiejsza decyzja zapadła pod presją – dodaje.
Ostateczna decyzja w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego dla Baranówka ma zapaść po godz. 14.00.
Według szacunków miejskich urbanistów, jeśli deweloperzy wystąpią o wypłatę odszkodowań z tytułu braku możliwości gospodarowania swoją własnością, ratusz może być zmuszony do wypłat rekompensaty w wysokości od 3 mln do nawet 20 mln zł.