Pierwsza w województwie świętokrzyskim implantacja bezelektrodowego stymulatora serca odbyła się w pracowni hemodynamiki, Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Zabieg u starszego pacjenta przeprowadził zespół pod kierownictwem dr. Wojciecha Gutkowskiego.
Jak informuje specjalista, był to zabieg ratujący życie. Dwa standardowe stymulatory z elektrodami wszczepione wcześniej nie sprawdziły się i musiały być usunięte. Jeden po dwóch latach, a drugi po miesiącu.
Jak dodaje Wojciech Gutkowski, 71-letni pacjent bez stymulatora nie może funkcjonować, więc była to jedyna opcja, aby utrzymać go przy życiu.
– Rozsądnym wyjściem była właśnie implantacja stymulatora, który przez swoją wielkość i sposób mocowania jest wszczepiany bezpośrednio do prawej komory serca i tam jest umieszczany w okolicach przegrody, czyli w środku serca. To oznacza, że nie wymaga, jak w przypadku klasycznego stymulatora łącznika, czyli elektrody, wyjaśnia specjalista.
Jak dodaje Wojciech Gutkowski, stymulator bezelektrodowy to miniaturowe urządzenie, o 90 proc. mniejsze i lżejsze od klasycznego stymulatora. – To urządzenie wielkości standardowego, cienkiego drewnianego ołówka o długości od 1,5 do 2 cm. Ono działa na takiej samej zasadzie, jak stymulator klasyczny, ale to klasyczne urządzenie jest implantowane poza sercem i w razie potrzeby przez elektrodę wysyła do serca impuls elektryczny, który pobudza pracę tego narządu. Z kolei do zakażenia stymulatora dochodzi poprzez gromadzenie się na jego elektrodach bakterii. Natomiast w przypadku stymulatora bezelektrodowego, bakterie nie mają gdzie osiadać, a tym samym nigdy nie zakażą urządzenia, tłumaczy dr Wojciech Gutkowski.
Pacjent operowany był 20 marca. Mężczyzna czuje się dobrze, a stymulator pracuje poprawnie, więc chory prawdopodobnie opuści szpital jeszcze w tym tygodniu.