Czy na kieleckim osiedlu Baranówek staną bloki? Po raz kolejny na audycję Interwencja zaprosili nas mieszkańcy willowej dzielnicy miasta, którzy nie chcą, by powstała tam zabudowa wielorodzinna. Mieszkający w tym miejscu od pokoleń kielczanie chcą zachowania architektonicznego charakteru tego miejsca. Ich zdaniem, dopuszczenie do nieograniczonych możliwości prowadzenia wielorodzinnych inwestycji pogorszy komfort życia i doprowadzi do zmiany niepowtarzalnego wyglądu starej dzielnicy Kielc.
Mieszkańcy Baranówka stwierdzili, że urzędnicy wydali taką decyzję pod wpływem ich presji i ich głos znacząco przyczynił się do zatrzymania niechcianych inwestycji. Obawiają się architektonicznego chaosu, ale również wzmożonego ruchu, braku miejsc do parkowania i pogorszenia bezpieczeństwa spowodowanego dużą liczbą samochodów. Mieszkańcy mają żal, że radni sprawą zajęli się dopiero teraz, a przez lata nie zrobiono nic, by plan zagospodarowania przestrzennego chroniący dzielnicę przed niekontrolowaną rozbudową uchwalić.
Marcin Januchta, rzecznik Urzędu Miasta w Kielcach potwierdził, że prezydent Bogdan Wenta wziął pod uwagę sugestie mieszkańców Baranówka i skierował plan zagospodarowania do aktualizacji uwzgledniającej życzenia mieszkańców dzielnicy. Nie osiągnie się tego jednak jedną natychmiastową decyzją administracyjną. Cała procedura musi przejść określoną drogę: opiniowanie, uzgodnienia oraz publiczne konsultacje. Potem plan musi zostać uchwalony, a to może trwać kilka miesięcy. Do tego czasu wszystkie poprzednie decyzje o warunkach zabudowy zachowują ważność. Jeszcze w tym tygodniu odbędzie się spotkanie urzędników miejskich, którzy sprawdzą, czy niektóre etapy proceduralne mogłyby zostać skrócone albo nawet pominięte, co przyspieszyłoby proces legislacyjny z sześciu do może nawet trzech miesięcy. Marcin Januchta dodał jednocześnie, że uchwała trafi jeszcze do wojewody świętokrzyskiego, który będzie musiał wyrazić opinię w tej sprawie.
Kielecki radny Michał Braun powiedział, że jest przekonany, że na decyzje urzędników wpłynęły protesty i zdecydowana postawa mieszkańców. Gdyby nie ich zaangażowanie, prawdopodobnie na Baranówku zbudowano by bloki wielorodzinne. Powiedział, że doszło tu do dziwnej sytuacji, że to mieszkańcy angażują prawników, by bronili ich przed decyzjami urzędników miejskich. Niezrozumiałe dla niego jest również to, że dopiero teraz urzędnicy zasięgnęli opinii prawnej w sprawie ewentualnych roszczeń ze strony deweloperów. Przypomnijmy, że w przestrzeni medialnej pojawiły się informacje, że miasto będzie musiało w ramach odszkodowań wypłacić od 3 do nawet 20 mln zł.
Radny Dariusz Kisiel powiedział, że jego zdaniem prezydent Kielc nagle, pod wpływem głośnego protestu mieszkańców, radykalnie zmienił swoje wcześniejsze zdanie. Powiedział też, że urzędnicy błędnie informowali członków komisji gospodarki i ładu przestrzennego, że w razie zmiany planu zagospodarowania wypłacone zostaną gigantyczne odszkodowania. Ostatnia opinia prawników zmieniła sytuację diametralnie.