Szkoła Podstawowa nr 4, zlokalizowana przy skrzyżowaniu ul. Warszawskiej i Szybowcowej w Kielcach wciąż czeka na rozbudowę i termomodernizację W najmniejszej placówce oświatowej w mieście uczy się obecnie 96 uczniów. Tymczasem mimo zapowiedzi ze strony ratusza w tegorocznym budżecie miasta nie zarezerwowano pieniędzy na przeprowadzenie remontów.
Beata Habel, dyrektor placówki przypomina, że budynek ma już ponad sto lat. Rozbudowa jest konieczna głównie z uwagi na małą liczbę sal lekcyjnych. Obecnie uczniowie uczą się w sześciu małych klasach, w tym jednej przechodniej. – W okolicy wciąż przybywa nowych bloków mieszkalnych. Lada moment rozpocznie się budowa osiedla Dąbrowa II, więc dzieci będzie coraz więcej. Tymczasem szkoła jest taka jak ją zbudowano sto lat temu. Owszem mamy dość nowoczesne wyposażenie jak multimedialne tablice czy interaktywny monitoring, ale brakuje nam po prostu miejsca – podkreśla.
Beata Habel dodaje, że z uwagi na ograniczone możliwości lokalowe zajęcia lekcyjne odbywają się na zmiany. – W szkole brakuje przede wszystkim świetlicy. W tej chwili salę na ten cel wynajmujemy od pobliskiej parafii. Nie mamy też sali gimnastycznej. Korzystamy z obiektu położonego obok hali sportowej zarządzanej przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Trzy lata temu, rodzice podjęli działania, których celem miało być przekonanie władz Kielc do rozbudowania szkoły o część, w której znalazłyby się dodatkowe sale lekcyjne, świetlica, stołówka czy toalety. Udało się nam przekonać ratusz do przygotowania projektu inwestycji. Dokumentacja została już opracowana. W zeszłym roku wydano także pozwolenie na budowę. Problemem pozostaje jednak brak pieniędzy – zaznacza dyrektor szkoły.
Jedna z osób reprezentujących rodziców wskazuje, że zajęcia odbywające się w trybie zmianowym są często problem zarówno dla opiekunów dzieci, jak i dla samych uczniów. – Z uwagi na panujące warunki nasze dzieci dość często kończą lekcje późno, niejednokrotnie po godz. 15.00. Jest to dodatkowe obciążenie również w przypadku zajęć dodatkowych. Największym problemem jest brak świetlicy. Ta, z której korzysta obecnie szkoła jest oddalona od niej o kilkaset metrów. Przy drodze nie ma jednak chodnika, więc samo dojście ze szkoły do wynajmowanej sali jest dość niebezpieczne. Martwimy się o nasze dzieci, tym bardziej, że na ul. Warszawskiej panuje obecnie większe natężenie ruchu z uwagi na jej przebudowę i zamknięcie jednej z jezdni. Chcielibyśmy też by obiecana termomodernizacja doszła do skutku – zwraca uwagę kielczanka.
O sprawie przypomniał radny Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości, który także jest zdania, że rozbudowa szkoły nie powinna być odkładana w czasie.
– Obecnie warunki panujące w tym budynku są delikatnie mówiąc niekomfortowe. Brakuje stołówki, świetlicy czy dodatkowych klas. Taka sytuacja nie powinna mieć w ogóle miejsca. Zapowiedzi dotyczące rozbudowy szkoły faktycznie dotyczyły tego roku. Niestety pieniędzy na ten cel nie ma. Pozostaje mieć nadzieję, że ratusz znajdzie niezbędne fundusze w przyszłym roku – komentuje.
Marcin Chłodnicki, zastępca prezydenta Kielc, odpowiedzialny za oświatę w mieście przyznaje, że szkoła wymaga rozbudowy. Nie jest jednak w stanie określić, kiedy dojdzie do modernizacji budynku. – Jesteśmy w pełni świadomi tego problemu. To faktycznie mała szkoła. Dobudowa dodatkowego modułu jest konieczna. Jednak kwestia ta nie została ujęta w budżecie miasta na ten rok. Być może będzie to budżet przyszłoroczny lub perspektywa następnych dwóch lat – stwierdza.
Szkoła Podstawowa nr 4 jest jedną z najstarszych w Kielcach. Budynek powstał w 1912 roku. Według szacunków, koszt modernizacji obiektu ma wynieść ponad 6 mln zł. W ostatnich dniach, do prezydenta Kielc, Bogdana Wenty trafiło pismo, w którym mieszkańcy tej części miasta oraz rodzice dzieci uczących się w szkole zwracają się z apelem o podjęcie pilnych działań w sprawie rozbudowy oraz termomodernizacji placówki oświatowej. Pod apelem podpisało się ponad 2,3 tys. osób.