Prawie 200 eksponatów znalazło się na nowej wystawie w Muzeum Stefana Żeromskiego – oddziale Muzeum Narodowego w Kielcach. Ekspozycja nosi tytuł: „Wolność to wielka rzecz. Żeromski w Rapperswilu”. Wernisaż odbędzie się we wtorek, 28 marca.
Sylwia Zacharz, kurator wystawy wyjaśnia, że Muzeum Narodowe Polskie w Rapperswilu powstało w 1870 roku, kiedy Polski nie było na mapie.
– Hrabia Władysław Plater uważał, że dobrze by było, żeby na ziemiach wolnych powstało muzeum, w którym można by było gromadzić pamiątki związane z naszym krajem. Znalazł takie miejsce, w Rapperswilu. Wynajął od Szwajcarów zamek na 99 lat i w tym zamku gromadził wszelkie dzieła związane z historią Polski. Otrzymywał je przede wszystkim dzięki darom emigrantów polskich – mówi.
Wagon z sercem Tadeusza Kościuszki
Te zbory miały różny charakter – od eksponatów archeologicznych, księgozbioru, przez meble, szkło, ceramikę, obrazy, mapy.
– Gromadzone były dokumenty związane z Mickiewiczem, Chopinem. Do muzeum trafiły też pamiątki związane z powstaniami narodowowyzwoleńczymi. Bardzo dużo przedmiotów było związanych z Tadeuszem Kościuszką, a kiedy tam pracował Stefan Żeromski, muzeum pozyskało także serce Kościuszki – podkreśla kurator.
Zgodnie z założeniem Platera, muzeum w Szwajcarii miało funkcjonować do czasu, gdy Polska odzyska niepodległość. Tak też się stało. W 1927 roku do Warszawy przyjechało 14 wagonów z muzealiami. W jednym wagonie jechało serce Kościuszki, a 13 pozostałych było wypełnione zabytkami. Zbiory trafiły do Muzeum Narodowego i Biblioteki Narodowej w Warszawie. Niestety, 12 lat później wybuchła II wojna światowa. Gros tych zabytków zostało zniszczonych, a to, co ocalało, trafiło do rożnych placówek.
W latach 1892-1896 w Muzeum Narodowym Polskim w Rapperswilu pracował Stefan Żeromski. Ściągnął go tam Zygmunt Wasilewski, który w placówce pełnił funkcję bibliotekarza. Sylwia Zacharz zaznacza, że obaj panowie kształcili się w tej samej szkole w Kielcach, ale tu się nie poznali, tylko znacznie później.
– Kiedy Wasilewski znalazł się w muzeum w Rapperswilu, miał się zająć biblioteką. Okazało się jednak, że zbiór jest bardzo szeroki, a przedmioty nie były opisywane. Jedna osoba nie była w stanie sobie poradzić z ogromem pracy. Dyrekcja wyraziła zgodę, by poszukał sobie pomocnika, i wtedy właśnie napisał do młodego, dobrze zapowiadającego się literata, Stefana Żeromskiego – wyjaśnia.
Stefan Żeromski w pracy
Jako bibliotekarz-muzealnik Stefan Żeromski radził sobie bardzo dobrze. Tworzył przestrzenie wystawiennicze, w tym sale Mickiewicza i Kościuszki, oprawiał szkice. Charakteryzował się dużym wyczuciem dotyczącym sposobów organizacji ekspozycji. Do swoich obowiązków podchodził niezwykle sumiennie. Mimo to, w 1896 roku zrezygnował z pracy.
Sylwia Zacharz tłumaczy, że stało się to za sprawą konfliktu z ówczesnym kustoszem, Włodzimierzem Rużyckim de Rosenwerth.
– Okazało się, że kustosz Rużycki ma dar rozszerzania zbiorów. Np. jeden z darczyńców przynosi do muzeum laskę, która ma swoją historię, bo pochodzi z XVIII wieku. Laska za dwa dni pojawia się na ekspozycji z informacją, że to laska należąca do Tadeusza Kościuszki. Kiedy Żeromski zwrócił mu uwagę, że to nie jest prawda, za dwa dni ta laska znajduje się w innym pokoju, z opisem, że to laska Wincentego Pola. I taką „produkcję” muzealiów kustosz Rużycki prowadził – opisuje.
Żeromski nie mógł zgodzić się na niekompetencję i postępujący bałagan w muzeum. Składa rezygnację, a dyrektorowi Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswilu, Józefowi Gałęzowskiemu zostawia obraźliwy list, w którym pisze m.in.:
„Nie mogę dłużej patrzeć na niemoralne stosunki panujące w Muzeum, nie będąc w stanie solidaryzować się z istniejącym tam bezładem, stanowisko bibliotekarza opuszczam, klucze od zbiorów, które sam uporządkowałem, odsyłam kierownikowi wewnętrznego urządzenia. (…) Stefan Żeromski”.
Na tym jednak nie skończyło się zainteresowanie Stefana Żeromskiego muzeum w Rapperswilu. Kiedy kilkanaście lat później z podobnych powodów odszedł inny bibliotekarz, pisarz w tekstach publicystycznych opisał panującą tam sytuację, ale też dał wskazówki, jak można uzdrowić placówkę. Niestety nie przyniosły one zamierzonego efektu, czyli odwołania Włodzimierza Rużyckiego.
Ponad 200 eksponatów z dziewięciu instytucji
Wystawa w Muzeum Stefana Żeromskiego pokazuje, jak praca w bibliotece rapperswilskiego muzeum wpłynęła na kształtowanie się sympatii i poglądów politycznych Żeromskiego oraz przybliża historię powstania i działalności placówki.
Na ekspozycji znalazło się prawie 200 eksponatów, które ocalały ze zbiorów Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswilu. Obecnie są własnością: Archiwum Polskiej Akademii Nauk, Biblioteki Publicznej m.st. Warszawy, Centralnej Biblioteki Wojskowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Wojska Polskiego, Muzeum Archeologicznego w Krakowie, Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu oraz Biblioteki Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Wystawę wzbogaci publicystyka oraz korespondencja Żeromskiego dotycząca spraw muzealnych.
Największymi przedmiotami są obrazy, które, jak zaznacza Sylwia Zacharz, były z jakiegoś powodu znaczące dla Żeromskiego.
– Są więc na nich osoby, które były ważne dla muzeum – darczyńcy lub twórcy, np. mamy portret hrabiego Platera, mamy portret Henryka Bukowskiego, który był jednym z dyrektorów muzeum i jednocześnie przyjacielem Żeromskiego. Jest też portret Adama Mickiewicza. O tyle ciekawy, że za czasów Żeromskiego nie był w muzeum, natomiast Żeromski bardzo się starał, aby go pozyskać, o czym wspomina w korespondencji – podkreśla.
Na jednym z obrazów jest także portret kustosza Włodzimierza Rużyckiego.
Wernisaż
Wernisaż wystawy „Wolność to wielka rzecz. Żeromski w Rapperswilu” odbędzie się we wtorek (28 marca) o godz. 17.00. Wstęp wolny. Zbiory będzie można oglądać do 5 listopada.