W całej Unii Europejskiej w ostatnią niedzielę marca wraca się do czasu letniego. W nocy z soboty (25 marca) na niedzielę (26 marca) przesunęliśmy wskazówki zegarów z godz. 2.00 na godz. 3.00, w wyniku czego spaliśmy godzinę krócej. Zmiana czasu ma spowodować efektywniejsze wykorzystanie światła dziennego, a w konsekwencji lepsze dopasowanie naszej aktywności do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego.
Jak się okazuje zmiana czasu spotkała się z dużym entuzjazmem ze strony mieszkańców Kielc.
– Zmiana czasu jest dobrym rozwiązaniem. Mimo, że na początku ciężko jest się przestawić, ale później dłuższy dzień rekompensuje wcześniejsze wstawanie. Uważam, że taka zmiana powinna pozostać na stałe – tłumaczy pan Marek.
Podobnego zdania jest pani Ewa.
– Uważam, że jest to konieczna zmiana. Dzień jest dłuższy, a dzięki temu mam więcej czasu na swoje zainteresowania i dla rodziny – wyjaśnia.
Jako pierwszy na świecie pomysł zmiany czasu opisał w XVIII wieku Benjamin Franklin. W jednym z artykułów stwierdził, że gdybyśmy wstawali i kładli się spać wcześniej, to zaoszczędzilibyśmy sporo zużywanych do oświetlania pomieszczeń świec, co z pewnością wyszłoby na plus gospodarce. Po raz pierwszy czas letni wprowadzono 30 kwietnia 1916 roku w Niemczech.
Od kilku lat toczy się dyskusja, czy zmiana czasu ma sens. Już kilka lat temu Unia Europejska zapowiadała likwidację zmiany czasu. 2021 rok miał być ostatnim, kiedy zmieniamy go dwukrotnie w ciągu roku. Komisja Europejska powtarza, że piłka jest po stronie państw członkowskich, ale te nie mogą się porozumieć jaką strefę wybrać. Większość państw deklarowała chęć przyjęcia czasu letniego, państwa nordyckie wolały pozostać przy czasie zimowym, a państwa na południu Europy nie chciały niczego zmieniać.
Do czasu zimowego powrócimy w ostatnią niedzielę października.