Program bonu turystycznego to nie tylko program gospodarczy, ale też socjologiczny. Takie programy mają duży wpływ na turystykę i na to, aby ludzie podróżowali. Chciałbym, by został przedłużony – powiedział we wtorek wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej Marcin Różycki.
Podkreślił, że „jest to nie tylko program gospodarczy, ale też trochę socjologiczny”.
W bazie Polskiej Organizacji Turystycznej zarejestrowało się około 28 tysięcy podmiotów gospodarczych, które chciały realizować bon turystyczny. Na działalność programu przewidziane było cztery miliardy złotych.
Różycki przypomniał, że były takie podmioty gospodarcze, które nie włączyły się do programu. „Przykładowo są hotele, które nie przyjmują młodzieży czy dzieci, ale generalnie wszystkie te podmioty, które przystąpiły, były zadowolone” – stwierdził.
Zauważył, że około 26 proc. młodych Europejczyków nigdy nie wyjeżdżało na wakacje, ferie czy na weekend. „Taki bon turystyczny pozwala na wyjazd nawet w najbliższej okolicy i spędzenie z rodzicami jedną dobę w hotelu czy pensjonacie. Ale można tym bonem zapłacić za obozy czy inne usługi turystyczne” – wyjaśnił.
Dodał, że na skorzystanie z bonu turystycznego jest czas do końca marca. „Można bonem zapłacić teraz, a wykorzystać później na przykład w weekend majowy czy w wakacje” – wskazał.
Zapytany, czy w przyszłości będą planowane takie programy, odpowiedział, że było by to wskazane. „Takie programy mają duży wpływ na turystykę i na to, aby ludzie podróżowali. Chciałbym, aby został przedłużony” – podsumował Różycki.
Bon turystyczny jest jednorazowym świadczeniem w wysokości 500 zł na jedno dziecko, a w przypadku dziecka z niepełnosprawnością – 1000 zł. Bonem można płacić za usługi hotelarskie lub imprezy turystyczne w Polsce do końca marca 2023 r.