Nie 31 marca, a w połowie kwietnia ma zostać otwarty pierwszy w Kielcach single track. To rodzaj leśnej ścieżki do ekstremalnej jazdy rowerowej.
Trasa o długości 800 m powstaje na zboczu góry Pierścienica w okolicy stoku narciarskiego. Początkowo data otwarcia zapowiadana była na 31 marca, lecz termin ten przesunięto, informuje Marcin Januchta, rzecznik prezydenta miasta.
– Teren jest jeszcze podmokły, więc na razie nie rekomendujemy korzystania z tego miejsca. Musimy poczekać aż las trochę wyschnie, więc otwarcie przewidujemy na połowę kwietnia – tłumaczy rzecznik.
To nie jest trasa dla niedzielnego rowerzysty, podkreśla Marcin Chłodnicki, zastępca prezydenta Kielc.
– Ten tor jest dla każdego kto radzi sobie z jazdą na rowerze górskim po lesie. Single track wykorzystuje naturalne ukształtowanie terenu, lecz można ewentualnie „podkręcić” trasę robiąc ostrzejszy zakręt, podjazd czy zjazd. Wiem, że takie trasy powstawały w Kielcach od kilku lat, ale rowerzyści robili to w sposób nie do końca legalny. Oczekiwanie środowisk rowerowych na takie ścieżki jest duże, więc myślę, że kielecki single track będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem – mówi zastępca prezydenta.
Marcin Chłodnicki ma też nadzieję, że single tracki mogą stać się produktem turystycznym. Dlatego Kielce współpracują w tej kwestii z gminami ościennymi.
– Do stolicy Gór Świętokrzyskich przyjeżdżają turyści, by właśnie pojeździć na rowerach. Rozpoczęliśmy rozmowy na temat single tracków w kooperacji z okolicznymi gminami. Leśne ścieżki rowerowe miałyby się łączyć ze sobą, tworząc szlaki, uwzględniając atrakcje nie tylko Kielc, ale też sąsiednich gmin – dodaje zastępca prezydenta.
Koszt powstania single tracka to prawie 160 tys. zł.