Od 6 do 10 mld zł rocznie ma kosztować najnowsza przedwyborcza propozycja programowa Platformy Obywatelskiej, czyli tzw. „babciowe”. To zapowiedziane przez lidera ugrupowania Donalda Tuska świadczenie socjalne w wysokości 1,5 tys. zł miesięcznie dla matek, które po urodzeniu dziecka będą chciały wrócić na rynek pracy.
Jak przekonywała poseł Marzena Okła-Drewnowicz, wiceprzewodnicząca PO, „babciowe” nie jest propozycją socjalną, ponieważ to kobiety same będą musiały zapracować sobie na wypłatę tego świadczenia.
– Ponad 90 proc. kobiet chce po porodzie wrócić do pracy, ale tylko 50 proc. wraca. Pozostałe nie mogą, bo nie mają z kim zostawić dziecka, albo je na to nie stać. Dlatego 1,5 tys. zł to odpowiedź na ten problem. Tak naprawdę one na to zarobią, bo idąc do pracy od ich wynagrodzenia płacone są składki. Kiedy przyjmiemy, nawet najniższe wynagrodzenie, które od lipca będą wynosić 3,6 tys. zł, a składki z tytułu tego wynagrodzenia będą wynosić ponad 1,5 tys. zł. Dla wszystkich to czysty zysk – przekonywała.
W trakcie spotkania z dziennikarzami, Marzena Okła-Drewnowicz stwierdziła, że świadczenie w wysokości 1,5 tys. zł będzie mogła otrzymać tylko kobieta, która pójdzie do pracy.
– To nie jest rozdawnictwo, to nie socjal, to pieniądz, który ma pomóc rodzinie w organizacji opieki nad dzieckiem – dodaje.
Pytana o to, czy opozycja pójdzie w jednym bloku w wyborach do Sejmu, parlamentarzystka nie odpowiedziała wprost. Zaczęła natomiast opowiadać o aktywności podejmowanej przez działaczy PO, by po chwili zacząć przekonywać o skłóconej i podzielonej Zjednoczonej Prawicy. Z kolei pytana o to, do kiedy opozycja powinna określić formułę startu w wyborach, stwierdziła, że „w polityce jest tak, że wszystko może się zdarzyć tu i teraz, albo za miesiąc czy za dwa”.
– A tak naprawdę jesienią wyborcy zdecydują, która partia była najbardziej zjednoczona – dodaje.