Sterty śmieci zalegają na działce przy Alei Solidarności 20 w Kielcach.
Na szpecący obrazek zwrócił uwagę radny Piotr Kisiel z klubu PiS, który uważa, że służby miejskie niezwłocznie powinny zająć się rozwiązaniem tego problemu.
– Sytuacja, z którą mamy do czynienia jest niedopuszczalna, bo wychodzi na to, że niemal w centrum miasta mamy wysypisko śmieci. To jest nieruchomość prywatna, położona przy ruchliwej drodze. Kierowcy przejeżdżając tędy oglądają miasto wojewódzkie i nie jest to widok, z którego moglibyśmy być dumni. Mimo że jest to nieruchomość prywatna, miasto ma narzędzia żeby egzekwować utrzymanie czystości na terenie granic administracyjnych Kielc. Wystarczy ten teren posprzątać, a kosztami obsługi obciążyć właściciela – proponuje radny.
Ratusz obecnie próbuje dotrzeć do właścicieli działki, którzy przebywają we Francji. Początkowo tematem zajęła się straż miejska, lecz teraz zostało to przekazane ratuszowi. Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc informuje, że obecnie trwa ustalanie francuskiego adresu właścicieli, na który zostanie wysłane pismo nawołujące do sprzątnięcia terenu.
– Najczęściej tryb postępowania wygląda tak, że po ustaleniu adresu właścicieli, robione są oględziny przez pracowników Wydziału Gospodarki i Ochrony Środowiska. Po potwierdzeniu i stwierdzeniu, że taka interwencja jest zasadna, zostaje wystosowane pismo do właścicieli gruntu z terminem uprzątnięcia gruntu, np. 14 dni. Jeżeli po wyznaczeniu terminu te prace nie zostaną wykonane, urząd wszczyna postępowanie administracyjne – wyjaśnia rzecznik.
Marcin Januchta dodaje, że miasto mogłoby sprzątnąć teren i obciążyć kosztami właścicieli, lecz jest to ostateczność.