Nadal nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle rozpoczną się prace związane z odnową jednego z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Kielcach. Mimo, że wstępny projekt zmian w parku im. Stanisława Staszica został opracowany jeszcze za kadencji poprzedniego prezydenta Kielc, nadal nie zapadły wiążące decyzje o rozpoczęciu modernizacji.
Magistrat utrzymuje, że miasto nie może rozpocząć inwestycji, dopóki nie otrzyma unijnego dofinansowania. Pieniądze mają trafić do Kielc w ramach kontraktu programowego dla województwa świętokrzyskiego.
Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc utrzymuje, że opracowany kilka lat temu plan odnowy parku miejskiego pozostaje aktualny. Miasto czeka na unijne dofinansowanie, jeśli jednak inwestycja nie uzyska akceptacji Komisji Europejskiej, władze miasta będą zmuszone szukać innego źródła finansowania przedsięwzięcia, a to przełoży się na kolejne odwleczenie jego realizacji. Jedynym wykonanym dotychczas działaniem, było usunięcie dwa lata temu około 100 drzew i przycięcie kolejnych 700.
Kieleccy radni są podzieleni w ocenie postępu przygotowań do tej inwestycji. Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni jest zdania, że wykonano do tej pory jedynie powierzchowne działania.
– Prezydent Kielc, jak i jego zastępcy często podkreślają, że jednym z ich flagowych postulatów jest zwiększanie ilości zieleni w mieście. Niestety w przypadku parku miejskiego doszło do wycinki części drzew i na tym poprzestano. Obecnie mówimy jedynie o tym, że ma nastąpić rewaloryzacja tego miejsca, że park będzie piękniejszy, ale termin kiedy to nastąpi pozostaje nieznany. To działanie karygodne, bo usunięto bezpowrotnie drzewa, w miejsce których mieszkańcy nie otrzymali nic w zamian – komentuje.
Radna zwraca uwagę, że obecnie w mieście realizowane są projekty związane z zieloną rewitalizacją centrum Kielc. Jednak w jej opinii nie wszystkie pomysły są trafione.
– Przykładowo jest to budowa skweru między pasami jezdni przy al. IX Wieków Kielc. Myślę, że wielu kielczan, zwłaszcza rodziny z dziećmi oraz osoby starsze o wiele bardziej skorzystałyby na szybszej rewitalizacji parku miejskiego. Gdyby dokonano tam nowych nasadzeń lub poprawiono obecną infrastrukturę jak ławki czy alejki. Odnoszę jednak przykre wrażenie, że Bogdan Wenta jest oderwany od rzeczywistości i prawdziwych potrzeb kielczan – dodaje Katarzyna Suchańska.
Anna Myślińska z klubu Koalicji Obywatelskiej ocenia, że choć zapowiadana odnowa parku miejskiego odwleka się, to władze miasta są zmuszone do oczekiwania na przekazanie dofinansowania.
– Pieniądze, które zostały przydzielone na odnowę parku miejskiego mają być wykorzystane w określonym celu. Muszą jednak trafić do samorządu, by możliwe było rozpoczęcie prac w parku miejskim. Wiadomo, że powstanie przystań, będą nowe nasadzenia, dużo kwiatów oraz otwarta i bardziej nasłoneczniona przestrzeń. Jeśli mamy przyznane pieniądze, to nie możemy szukać dofinansowania z innych źródeł. Trzeba czekać aż dostaniemy te pieniądze. Sprawa się przedłuża. My jako radni również jesteśmy tym zdenerwowani, ale nic na to nie możemy poradzić – stwierdza.
Z kolei radny Marcin Stępniewski z Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że tłumaczenia przedstawicieli ratusza dotyczące braku funduszy na ten cel są niewystarczające. Tym bardziej, że władze Kielc nie podjęły żadnych starań by znaleźć pieniądze dla tej inwestycji w inny sposób.
– Pozyskanie środków zewnętrznych może nastąpić z różnych źródeł. Miasto takie fundusze dostało np. z programu Polski Ład, na tzw. zieloną rewitalizacje centrum. W kontekście tego projektu będą tworzone takie pseudociekawe miejsca jak park między jezdniami, przy al. IX Wieków Kielc. Jednocześnie żadnych pieniędzy nie przeznaczono na park miejski czy chociażby Geopark i ogród botaniczny, które również od wielu lat są planowane do rozbudowy. Niech mieszkańcy Kielc sami ocenią czy ważniejszy jest park miejski, ogród botaniczny, czy budowa nowego parku między ruchliwymi jezdniami – podkreśla radny.
Zapisane w kontrakcie programowym dofinansowanie, które ma być przeznaczone na odnowę parku Staszica wynosi około 13 mln złotych i stanowi 100 proc. wartości całej inwestycji. Ostateczna kwota może jednak ulec zmianie, w momencie aktualizowania kosztorysu zaplanowanych prac.