Tragedia nad zalewem Chańcza, w powiecie staszowskim. Nie żyje 29-letni mężczyzna, który wpadł do wody.
Jak informuje młodsza aspirant Joanna Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Staszowie, do zdarzenia doszło w poniedziałek (1 maja), po godz. 14.00
– Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że w rejonie tamy, w miejscu do tego niedozwolonym nad zalewem Chańcza spacerowało troje znajomych, jeden mężczyzna i dwie kobiety. W pewnym momencie mężczyźnie wypadł z ręki przenośny głośnik. Kiedy 29-latek chciał go odzyskać, sam wpadł do wody – opisuje.
Joanna Szczepaniak dodaje, że na pomoc mężczyźnie ruszyły dwie towarzyszące mu kobiety, które same zaczęły się topić. Pomocy udzieliły im osoby przebywające nad zalewem.
– W poszukiwania pod wodą 29-latka zaangażowani byli strażacy. Mężczyznę udało się wydobyć około pół godziny od zdarzenia. Znajdował się na głębokości około 3,5 metra, siedem metrów od miejsca, w którym wpadł do wody – dodaje.
Mimo długotrwałej reanimacji życia mężczyzny nie udało się uratować.