W środę (10 maja) rozpoczęła się sesja ustnych matur. To powrót tej formuły egzaminu dojrzałości po kilkuletniej przerwie wprowadzonej z powodu pandemii.
Tegoroczni abiturienci nie ukrywali, że nie są zadowoleni z tego, że będą musieli zdawać egzaminy ustne.
– Bardzo się tego boimy. Jest to niesprawiedliwe, bo podobnie jak poprzednie roczniki, także byliśmy na nauczaniu zdalnym. Oni nie musieli zdawać matury ustnej, my już tak – twierdziły maturzystki.
Maturę ustną muszą zdawać zarówno absolwenci techników jak i liceów. W przypadku języka polskiego uczeń losuje zestaw egzaminacyjny składający się z dwóch zadań. Jedno z nich dotyczy lektury obowiązkowej, przy drugim trzeba wykazać się znajomością innych tekstów kultury. Na przygotowanie się do odpowiedzi uczeń ma 15 minut. Następnie ma 10 minut na wypowiedź, po której egzaminatorzy zadają pytania.
Kamil, absolwent Zespołu Szkół Elektrycznych w Kielcach wyszedł z matury ustnej zadowolony, choć nie ukrywa, że w trakcie egzaminu bardzo się denerwował.
– Trzeba było losować pytania. Było siedem pytań, sześć osób odpowiadało. Stres był wielki, ale szkoła przygotowała mnie bardzo dobrze. Wylosowałem pytanie: Co czyni człowieka szczęśliwym, na podstawie „Wesela” i nie miałem żadnego problemu z odpowiedzią – zapewniał maturzysta.
Kamil dodaje, że w czwartek czeka go jeszcze matura ustna z języka angielskiego, ale przed tym egzaminem nie będzie się stresował.
Egzaminy ustne potrwają do 23 maja.