Władze Kielc znów chcą wyemitować obligacje komunalne, tym razem o wartości 50 milionów złotych. Uzyskane pieniądze mają być przeznaczone na pokrycie deficytu budżetowego oraz inwestycje. Zgodę na wydanie papierów wartościowych muszą wyrazić radni, na najbliższej sesji 18 maja.
Emisja obligacji jest wpisana do uchwały budżetowej na 2023 rok. Obligacje, obok pożyczki bankowej mają stanowić podstawowe źródło przychodów samorządu. Ratusz zakłada emisję 50 tys. obligacji komunalnych o wartości nominalnej 1 tys. zł każda.
Kieleccy radni nie są zgodni w ocenie tego pomysłu. W opinii Katarzyny Suchańskiej z klubu Bezpartyjni i Niezależni, emisja obligacji może być lepszym rozwiązaniem dla miasta niż zaciągnięcie kolejnego kredytu. Jednak sposób na wykorzystanie tych pieniędzy budzi spore wątpliwości.
– Nasze zastrzeżenia, bez wątpienia budzi sposób, w jaki środki pozyskane dzięki emisji obligacji są wydatkowane, a w zasadzie to jak nie są wydatkowane. Warto zwrócić uwagę, że inwestycje, pod które zaciągane jest to zadłużenie, nie są realizowane. Z pewnością byłoby to mniej bolesne, jeśli widzielibyśmy postępy prac związane z nowymi inwestycjami w naszym mieście. W tym momencie na tle realizacji zbędnych projektów, takich jak niejednorodnie wspominany park między jezdniami przy al. IX Wieków Kielc, szczególnie widoczny jest brak działań w zakresie poprawy infrastruktury drogowej. Jak wiemy jest ona w wielu przypadkach w fatalnym stanie – podkreśla radna.
Podobnego zdania jest Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Radny przyznaje, że jednym z elementów polityki finansowej samorządów jest m.in. zaciąganie zobowiązań finansowych. Wskazuje przy tym, że powinny one służyć określonym celom. Jednocześnie przypomina, że tylko w ubiegłym roku, władze Kielc przełożyły na ten rok realizację projektów o wartości ponad 100 mln zł.
– Jednakże za tymi zobowiązaniami powinny iść również nowe inwestycje, a tych w Kielcach bardzo często brakuje. Te przedsięwzięcia, które są realizowane, niestety trwają bardzo długo, a ich koszty często zwiększają się. Jest jednak jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Są nim niewydatkowane pieniądze zapisane w budżecie właśnie na inwestycje, z czym mamy co roku problem – ocenia.
– W tym miejscu powstaje pytanie, jeśli władze miasta nie są w stanie wydatkować środków, którymi dysponują, to czy będą w stanie wydać na potrzebne inwestycje, te które zostaną ponownie pozyskane z emisji obligacji komunalnych. A to de facto oznacza kolejne zadłużenie miasta – dodaje radny.
Z kolei Katarzyna Czech-Kruczek z klubu Koalicji Obywatelskiej podkreśla, że radni powinni przede wszystkim dowiedzieć się, w jaki sposób władze Kielc planują wykorzystać pieniądze pozyskane z emisji obligacji komunalnych.
– Potrzeby inwestycyjne miasta są ogromne. Rozumiem, że w treści uchwały można w ogólny sposób zaznaczyć cele emisji obligacji. Jednak w mojej opinii ratusz powinien mieć już jakiś plan na wykorzystanie tych środków na konkretne przedsięwzięcia. Wiele mówi się o nowych projektach inwestycyjnych, ale co to dokładnie będzie, gdzie, co i w jaki sposób powstanie? Interesuje to nie tylko radę miasta, ale przede wszystkim kielczan – komentuje.
Pierwotnie ratusz planował w tym roku emisję obligacji o wartości 122 mln zł. Zdecydowano jednak o wprowadzeniu zmian. Źródło pozyskania pieniędzy potrzebnych na pokrycie deficytu budżetowego oraz inwestycje podzielono na obligacje komunalne – 50 mln zł oraz pożyczkę, która ma wynieść 72 mln zł. Rozwiązanie ma być bardziej opłacalne z punktu widzenia finansów miasta.
Dotychczas radni zgodzili się dwukrotnie na emisję obligacji komunalnych. O wartości 170 mln zł w 2021 roku oraz o wartości 83 mln w 2022 roku. Zgodnie z zapisami uchwały budżetowej dług miasta na koniec 2023 roku ma wynieść ponad 1 mld 157 mln zł. Z kolei w 2018 roku dług miasta był szacowany na ponad 800 mln zł. To oznacza, że od momentu przejęcia władzy przez obecnego prezydenta Kielc, zadłużenie miasta urosło o ponad 200 mln zł.